"Oczywiście dostała partyjna koleżanka"
- Dwa miesiące po wyborach parlamentarnych chciałbym państwa przyjąć jak normalny poseł w biurze poselskim. Od dwóch miesięcy nie mogę jednak tego zrobić. Ubiegałem się o kilka lokali. Jednym z nich zainteresowała się pani Iwona Śledzińska-Katarasińska(PO). Jako koleżanka partyjna prezydent oczywiście dostała ten lokal. Gdy zainteresowałem się innym, to również ubiegła mnie koleżanka partyjna prezydent. Joanna Kluzik-Rostkowska (PO), choć nie jest posłanką z Łodzi, postanowiła ten lokal sobie zatrzymać – mówił Waszczykowski.
Wyjaśnił, że kolejną lokalizacją, o jaką się starał, był budynek przy ul. Piotrkowskiej 102, w którym PiS chciało wynająć całe drugie piętro. Zdaniem Waszczykowskiego była już w tej sprawie pozytywna decyzja radnych i słowna zgoda prezydent miasta, jednak mimo to lokal został przeznaczony na inne cele.
"To szykanowanie przy użyciu brudnych metod"
- W tym miejscu miały się znaleźć: dwa biura poselskie, moje i pana Janusza Wojciechowskiego (eurodeputowany PiS) oraz siedziba partii PiS, bo dotychczasowa będzie rozbierana. Przyrzeczono nam wstępnie ten lokal. Była decyzja radnych, byłem po słowie również z prezydent, która zapowiedziała, że ten lokal zostanie przyznany. W związku z tym rozpocząłem już rejestrowanie biura, zatrudnianie pracowników, wyrabianie pieczątek. No i wczoraj zadzwoniono do mnie i poinformowano, że jednak nie dostaniemy tego lokalu. Nie, bo nie, bo są potrzeby urzędu miasta, który wbrew zapowiedziom będzie się rozrastał, a nie malał – wyjaśnił Waszczykowski.
Działania prezydent Łodzi poseł PiS nazwał szykanami politycznymi "przy użyciu administracyjnych, brudnych metod".
Miasto: Wydział Kultury chciał ten lokal...
Z zarzutami nie zgodził się Marcin Masłowski z biura prasowego Urzędu Miasta Łodzi. Jego zdaniem nie ma mowy o szykanach wobec Waszczykowskiego. - Poseł rzeczywiście został poinformowany o możliwości wynajęcia lokalu przy ul. Piotrkowskiej 102. Okazało się jednak, że Wydział Kultury UMŁ chce te pomieszczenia zaadaptować na własne potrzeby. Przylegają one do jego siedziby. W zaistniałej sytuacji poseł został przeproszony przez dyrektora wydziału budynków i lokali. Zostały mu też wskazane cztery inne lokalizacje. Będzie o tym także poinformowany w liście od prezydent – oświadczył Masłowski.
zew, PAP