Violetta Villas mogła umrzeć z powodu złamanej kilka dni przed śmiercią nogi, która nie była leczona - pisze "Gazeta Wrocławska" powołując się na wyniki z sekcji zwłok artystki.
W czwartek w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu przeprowadzono sekcję zwłok piosenkarki. Jak pisze "Gazeta Wrocławska", Villas kilka dni przed śmiercią złamała nogę. Nie zgłosiła się jednak do lekarza. Okazuje się, że powikłania związane z urazem mogły być zatem przyczyną śmierci. Według lekarzy, Villas była mocno osłabiona i od kilkunastu dni leżała w łóżku.
Sekcja zwłok wykluczyła też możliwość, by artystka została zamordowana lub by do jej zgonu przyczyniły się osoby trzecie.
73-letnia Villas zmarła w swoim domu w Lewinie Kłodzkim w poniedziałek wieczorem.
Sekcja zwłok wykluczyła też możliwość, by artystka została zamordowana lub by do jej zgonu przyczyniły się osoby trzecie.
73-letnia Villas zmarła w swoim domu w Lewinie Kłodzkim w poniedziałek wieczorem.
"Gazeta Wrocławska", ps, tvn24