24 nielegalnych imigrantów z Chin zatrzymał Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej pięć kilometrów od granicy polsko-słowackiej w Bieszczadach.
Według rzeczniczki Straży, Elżbiety Pikor, grupę zatrzymano w miejscowości Maniów w nocy z czwartku na piątek.
"Wśród zatrzymanych osób są dwie kobiety. Są to ludzie młodzi, najstarszy zatrzymany ma 34 lata, pozostali poniżej 30 lat. Ze wstępnych ustaleń wynika, że szli od kilu dni. Najprawdopodobniej celem ich podróży miały być kraje Europy Zachodniej. Myśleli, że są już na Zachodzie i dlatego domniemamy, że przewodnik ich porzucił" - mówiła Pikor.
Chińczycy nie mieli przy sobie paszportów. Po długotrwałej wędrówce przez góry byli głodni, przemarznięci i wycieńczeni. Dwóch mężczyzn ze względu na skrajne wycieńczenie organizmu przewieziono do szpitala w Sanoku.
les, pap
"Wśród zatrzymanych osób są dwie kobiety. Są to ludzie młodzi, najstarszy zatrzymany ma 34 lata, pozostali poniżej 30 lat. Ze wstępnych ustaleń wynika, że szli od kilu dni. Najprawdopodobniej celem ich podróży miały być kraje Europy Zachodniej. Myśleli, że są już na Zachodzie i dlatego domniemamy, że przewodnik ich porzucił" - mówiła Pikor.
Chińczycy nie mieli przy sobie paszportów. Po długotrwałej wędrówce przez góry byli głodni, przemarznięci i wycieńczeni. Dwóch mężczyzn ze względu na skrajne wycieńczenie organizmu przewieziono do szpitala w Sanoku.
les, pap