Paweł Kowalski nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Jego pełnomocnik mec. Michał Król podkreślił, że dla jego klienta to silne przeżycie, żeby stanąć twarzą w twarz z oskarżonym. - To jest rzecz bardzo traumatyczna dla uczestnika takiego zdarzenia, dla kogoś, kto ledwie przeżył. Jeśli się nawet czyta zeznania sprawcy, to jest to naprawdę bardzo wstrząsające i dramatyczne, bo milimetry brakowały, żeby mój klient dzisiaj tutaj nie występował - powiedział Król. Przyznał, że Kowalski nadal odczuwa skutki ataku.
Zdaniem Króla proces prowadzony jest bardzo sprawnie i jest szansa, że we wtorek się zakończy. - Same okoliczności sprawstwa są bezsporne. Relacja zarówno mojego klienta, jak i oskarżonego jest tutaj tożsama i nie ma żadnych wątpliwości, jak to wyglądało - zaznaczył. Dodał, że będzie domagał się dla oskarżonego najwyższego możliwego wymiaru kary czyli dożywocia. - Przemawia za tym postawa oskarżonego, który nie jest żadnym wariatem, po prostu jest osobą do gruntu zdeprawowaną. I jego postawa nie wskazuje na to, żeby mogło dojść do resocjalizacji - dodał.
Obrona jak i pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych nie mają zamiaru składać żadnych wniosków dowodowych. Także obrońca Cyby mec. Maciej Krakowiński powiedział, że jest przygotowany na mowę końcową w procesie. Nie chciał ujawnić, o co będzie wnosił. Pytany czy dalej chce udowodnić, że zbrodnia była popełniona w afekcie zaznaczył, że o tym rozstrzygnie sąd, ale szanse są. - Afekt nie jest uzależniony jedynie od opinii psychologów bądź psychiatrów. Sąd powinien ocenić całokształt materiału dowodowego, m.in. zeznania świadków i wtedy rozstrzygnąć, czy był afekt - dodał Krakowiński. Sąd zgodził się na ujawnienie danych osobowych i wizerunku oskarżonego. Ryszard Cyba przed sądem przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Grozi mu dożywocie.
Do zbrodni doszło 19 października ubiegłego roku. Jak ustalono, Ryszard Cyba wtargnął z bronią w ręku do łódzkiej siedziby PiS. Zastrzelił działacza partii i asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego - Marka Rosiaka oraz obezwładnił paralizatorem i ranił nożem Pawła Kowalskiego, asystenta posła Jarosława Jagiełły. Napastnika obezwładnił strażnik miejski. Według świadków tragedii mężczyzna krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców".
pap, ps