Jarosław Kaczyński i całe PiS odniosło sukces organizując 13 grudnia Marsz Niepodległości i Solidarności w Warszawie - przekonuje Joachim Brudziński. - Ludzie poczuli że nie są wariatami, oszołomami, moherowymi beretami. Ludzie poczuli, że mają prawo do tego, żeby w Polsce czuć się u siebie, i żeby takie wartości jak suwerenność, niepodległość były ważne - dodaje poseł PiS.
Brudziński tłumaczy, że PiS zorganizował marsz właśnie 13 grudnia, w 30 rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, ponieważ "setki tysięcy ludzi, którzy wspominali tą rocznicę, żyje w poczuciu, że ta ofiara złożona z życia tych którzy w stanie wojennym życie tracili i oddali do dzisiaj nie została rozliczona". - Oni oddali życie za wolną, niepodległą i suwerenną Polskę, a dzisiaj próbuje się tą suwerenność i niepodległość oddać, żeby nie powiedzieć kupczyć - podkreśla. I powtarza słowa Kaczyńskiego o "hołdzie berlińskim" złożonym przez Radosława Sikorskiego (chodzi o wystąpienie polskiego ministra w Berlinie, w czasie którego szef MSZ postulował m.in. pogłębienie integracji w ramach UE).
- PiS chce uratować to, co jest dla wszystkich Polaków rzeczy najwyższą i bezcenną, czyli polską suwerenność i polskie bezpieczeństwo także rozumiane jako nasza niepodległość - podkreśla Brudziński, który jednocześnie dziękuje uczestnikom Marszu Niepodległości i Solidarności, że zachowali się w sposób godny.
TVN24, arb