Zdaniem eurodeputowanego Tusk, dzięki zastosowanej przez siebie strategii "podoba się w Brukseli, Berlinie, Paryżu". "Niczego nie żąda, niczego się nie domaga, przy niczym się nie upiera, jest koncyliacyjny do bólu, otwarty na negocjacje, w każdych sprawach, nawet takiej, w której szefowie rządów innych nigdy by nie odpuścili. Nie dziwmy się więc, że mu klaszczą" - pisze Czarnecki. I dodaje, że Tusk w Brukseli przemawiał w taki sposób, jakby "był szefem rządu państwa jednego z najbogatszych w Europie, bez żadnych problemów ekonomicznych, z ugruntowaną pozycją międzynarodową, bez zapóźnienia cywilizacyjno-gospodarczego i do tego rozdającego karty w Europie". Tymczasem, zdaniem Czarneckiego, "żadne z tych określeń nie oddaje rzeczywistości".
"Obecny premier kreuje wirtualną rzeczywistość. Europa jest zachwycona – a sporo Polaków też to kupuje. Przynajmniej dotąd" - podsumowuje eurodeputowany PiS.
arb