PiS: Sikorski musi odejść - jego propozycje są zbieżne z priorytetami Niemiec

PiS: Sikorski musi odejść - jego propozycje są zbieżne z priorytetami Niemiec

Dodano:   /  Zmieniono: 
Witold Waszczykowski (fot. Aleksander Majdański/newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Propozycje przedstawione w ostatnich wypowiedziach przez ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego prowadzą do marginalizacji i wasalizacji Polski - oświadczył Witold Waszczykowski z PiS uzasadniając wniosek swojego klubu o odwołanie szefa MSZ. Według Waszczykowskiego, koncepcje polityczne Sikorskiego zbankrutowały, a on sam wejdzie do historii jako dyplomata licznych niepowodzeń, którego dyplomacja doprowadziła do wasalizacji Polski w stosunkach z sąsiadami.

- Minister Sikorski nie powinien być dłużej twórcą i wykonawcą naszej polityki zagranicznej, ani przedstawicielem Polski wobec świata - oświadczył Waszczykowski. Zdaniem posła PiS propozycje przedstawione zarówno w niedawnym berlińskim przemówieniu Sikorskiego, jak i w niektórych innych jego wypowiedziach "prowadzą do  marginalizacji i wasalizacji Polski, nie służą umacnianiu naszej suwerenności" i są zbieżne z priorytetami polityki niemieckiej. - Ostatnie tygodnie to również porażka myślenia ministra Sikorskiego, że w Unii wystarczy być - oczywiście najlepiej blisko Niemców - dodał Waszczykowski.

"Nie zaistniał w przestrzeni intelektualnej"

Były wiceminister spraw zagranicznych Zaznaczył przy tym, że Sikorski zasłużył na wotum nieufności również za całość prowadzonej przez siebie polityki. - Po czterech latach sprawowania urzędu nie zaistniał w  przestrzeni intelektualnej jako indywidualność znająca problematykę międzynarodową. Przejdzie do historii jako dyplomata licznych niepowodzeń szczególnie w polityce wschodniej - zapowiadał polityk PiS. - Spaliły na panewce próby eksperymentowania z reżimem Łukaszenki - dodał.

- Za dużo tych wypadków, za wiele koncepcji politycznych ministra Sikorskiego zbankrutowało, ostatnie tygodnie pokazały porażkę infantylnego euroentuzjastycznego myślenia o UE - podkreślił Waszczykowski.  Według niego, Sikorski przejdzie za to do historii "jako niezłomny wojownik na  wewnętrznym froncie walki politycznej, jako autor licznych bon motów". - Tu zbiera same sukcesy w mediach kibicujących konkursowi, kto dowali więcej PiS i jego liderom - mówił były wiceszef BBN.

"Chciał dożynać watahy"

Waszczykowski zarzucił Sikorskiemu również to, że "po dymisji w lutym 2007 roku z funkcji ministra obrony w rządzie PiS zasugerował Amerykanom, aby nie zawierali porozumienia o tarczy antyrakietowej z  polskim rządem, z tamtym rządem". - Następnie w ferworze starań o sympatię nowego obozu politycznego zaatakował byłych przyjaciół politycznych, apelował o dorżnięcie watah, zaatakował następnie św. pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który był dla niego człowiekiem małym, chamem, a wreszcie już tylko byłym prezydentem - jeszcze zanim zaczęła się kampania prezydencka w 2010 roku - punktował Waszczykowski. - Od miesięcy mamy nieustający festiwal ocen pana Sikorskiego szczególnie odkąd odkrył możliwości twittera. Tu "odgryza się" reżymowi na Białorusi, wychwala istnienie kary śmierci w Pakistanie, wyraża żal za  brak takiej kary w Norwegii. A przypominam, że robi to nadal czynny szef dyplomacji sporego państwa Unii Europejskiej, równocześnie prezydencji - dodał poseł. Szefowi MSZ zarzucił też, że "w Polsce i zagranicą" konsekwentnie prezentuje "zdecydowaną wykładnie o winie polskich pilotów w katastrofie smoleńskiej". - Ciekawe, czy i w tym przypadku doczekamy się nagrań, jak ustalano wygodny scenariusz reagowania na tę tragedię? - pytał poseł PiS.

Według Waszczykowskiego Sikorskiemu można też zarzucić to, że "największe baty zbierało jednak od  ministra Sikorskiego w ostatnich miesiącach polskie społeczeństwo". - Chwalił tych optymistycznych, radosnych należących do PO, ale krytykował ponuraków z PiS. Prowadził kampanię przeciwko internautom za antysemickie wypowiedzi, skarżył się wreszcie na redemptorystę - polskiego obywatela - do władz innego państwa - wyliczał Waszczykowski. Ponadto - zdaniem Waszczykowskiego - norweska tragedia z lipca tego roku, kiedy to w podwójnym zamachu zginęło kilkadziesiąt osób, stała się dla Sikorskiego - jak się wyraził poseł PiS - "dogodnym pretekstem" do "przyłożenia" opozycji w kraju. - Otóż minister Sikorski dostrzegł w Polsce wielki potencjał do podobnego zachowania, informował świat z Londynu, że w jego kraju jest wielu gotowych do strzelenia do swoich rodaków, aby obalić rząd - wypominał polityk PiS.

PAP, arb