Jawna współpraca z PO
W oświadczeniu przesłanym w piątek Lipiec napisał, że jako pełnomocnik okręgowy PiS stwierdził utratę członkostwa w partii przez czterech radnych: Dariusza Kozaka, Mariusza Goraja, Jarosława Karysia i Renaty Wichy. Według niego wynika to bezpośrednio z zapisów statutu partii. - Działanie wbrew statutowi skutkuje utratą członkostwa w partii. Dzień przed sesją długo rozmawialiśmy z radnymi PiS, wyjaśnialiśmy pewne kwestie i liczyłem, że uda się stworzyć koalicję w Radzie Miasta - powiedział Lipiec. - Wymienione osoby, podejmując podczas głosowania na sesji Rady Miejskiej decyzję o odrzuceniu stanowiska partii, jakie zostało im przedstawione w stosownym zarządzeniu pełnomocnika okręgowego, dopuściły się w sposób świadomy karygodnego zaniedbania podstawowych obowiązków członka partii Prawo i Sprawiedliwość - uważa poseł. Według niego te osoby "postępując w sposób daleko odbiegający od norm przyjętych w partii, oraz przeciwstawiając się bardzo jednoznacznie zapisom statutu PiS, same postawiły się poza partią", a jego decyzja jest tylko "aktem deklaratoryjnym stwierdzającym stan faktyczny". Zdaniem posła radni PiS "rozpoczęli jawną współpracę z radnymi Platformy Obywatelskiej".
Będzie odwołanie
Szef klubu radnych PiS Dariusz Kozak powiedział, że radni będą się odwoływać od decyzji o wykluczeniu ich z szeregów partii. Jak tłumaczył, mieli swoje argumenty, żeby zagłosować w taki, a nie inny sposób. W jego opinii władze Kielc mogą znaleźć dodatkowy dochód w innych dziedzinach, niż podwyżka podatków. W klubie radnych PiS w kieleckiej radzie jest pięć osób i wszystkie głosowały za odrzuceniem uchwały. Piąty radny - Tadeusz Kozior nie należy do partii.
Odrzucili czwarty raz
Rada już po raz czwarty nie zgodziła się na pomysł podwyżki podatków. Za uchwałą głosowali radni reprezentujący prezydenckie Porozumienie Samorządowe i SLD. Według władz Kielc budżet miasta zyskałby dzięki podwyżkom ok. 5 mln zł, potrzebnych na wydatki bieżące. Prezydent Wojciech Lubawski zapowiedział, że do projektu budżetu na 2012 r. zgłosi poprawkę zdejmującą 5 mln zł dochodów, które miały wynikać z podwyżki podatków od nieruchomości. Aby zbilansować budżet, miasto będzie musiało rezygnować z zadań nieobowiązkowych, z zakresu m.in. pomocy społecznej i edukacji.
Po czwartkowej sesji Lubawski powiedział dziennikarzom, że miasto pod względem finansowym "da sobie radę", ale kosztem najuboższych. - Nie mogę doprowadzić do tego, że miasto nagle zbankrutuje, bo wtedy wszyscy stracimy. Tak złej, bezideowej rady nie było nigdy w historii miasta - ocenił.
Na sesji w ubiegłym tygodniu radni nie zgodzili się na wprowadzenie uchwały do porządku obrad. Inne propozycje związane z podwyżką podatków rada miasta odrzuciła na dwóch poprzednich sesjach.
pap, ps