Tłumacząc wybór miejsca rozmów Ziobro podkreślił, że jest to symboliczne miejsce. Przypomniał, że dziewięć lat temu właśnie do Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie odbyła się pielgrzymka polityków Prawa i Sprawiedliwości. - Organizował ją wówczas Marek Jurek i było to wielkie przeżycie i doprowadziło nas do zwycięstwa w wyborach 2005 r. Dziś znowu tu wracamy i chcemy sięgać do naszych korzeni i łączyć, budować i zwyciężać - tłumaczył Ziobro. Ziobro podkreślił też, że Solidarna Polska wciąż chce współpracować z PiS. - Nie ma wroga na prawicy, jeśli szukać wroga na siłę to widziałbym go w działaniach Ruchu Palikota, który dąży do niszczenia wszystkiego, co jest wartościowe - ocenił Ziobro.
Przewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek mówił z kolei, że zarząd jego partii przyjął uchwałę mówiącą o gotowości do stałej współpracy między Prawicą Rzeczypospolitej a Solidarną Polską. - W uchwale zapisaliśmy również, że jeżeli Zbigniew Ziobro podejmie próbę rekonstrukcji polskiej prawicy, i formacja którą będzie chciał zbudować będzie w sposób realny zaangażowana w obronę zasad chrześcijańskich, to jesteśmy gotowi do współpracy - zaznaczył były marszałek Sejmu.
Jurek podkreślił, że spotkanie z Ziobrą ma zapoczątkować koordynację prac Solidarnej Polski i Prawicy Rzeczypospolitej na Podkarpaciu. Dodał, że rozmawiał z Ziobro o stworzeniu wspólnej formacji, bo - w jego ocenie - Polska jest dzisiaj na zakręcie. - Nie chodzi o to, aby, z jednej strony, być skazanym na dryf w polityce europejskiej, w której przestajemy prowadzić politykę jako państwo, a dostosowujemy się do polityki innych państw. Natomiast z drugiej na bezsilne protesty i mówienie o tym, że zaniechanie prowadzenia polityki to utrata państwowości. Polska musi odzyskać zdolność prowadzenia swojej polityki. Główne kwestie które musimy podjąć to: samodzielność prowadzenia polityki europejskiej, prawa rodziny, przejście przez kryzys, aby całe społeczeństwo było bezpieczne - wyliczał Jurek.
PAP, arb