Solidarna Polska niczym Ruch Palikota chce przyciągać wyborców nazwiskiem swojego lidera. – Poprosiliśmy już sondażownie, by w swoich badaniach używały nazwy Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry – przyznaje Patryk Jaki, rzecznik Klubu Solidarnej Polski w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Politycy Solidarnej Polski zlecili wewnętrzne analizy, które miały wyjaśnić dlaczego ich ugrupowanie w pierwszych sondażach zdobyło 9 proc. poparcia, a potem bardzo szybko spadło do poziomu 2 proc. Okazało się, że najprawdopodobniej przyczyną był fakt, że początkowo ugrupowanie pojawiło się w sondażach jako "partia Ziobry", po czym zaczęło być wymieniane już jako Solidarna Polska - bez nazwiska lidera.
Solidarna Polska ma również inne pomysły na zdobycie wyborców. Ugrupowanie postawi na totalną walkę z Januszem Palikotem i skrajnymi ruchami lewicowymi. Solidarna Polska powołała już np. zespół ds. monitoringu dotacji dla „Krytyki Politycznej" - i zamierza protestować przeciwko każdej subwencji przyznanej temu środowisku. – Będziemy organizować happeningi, flash moby, aktywizować prawicową młodzież, która dziś nie odnajduje się w tkwiącym w marazmie PiS – zapowiada działacz partii Ziobry.
– Ziobro wciąga piracką flagę na maszt i idzie w kierunku miejskiego, bardziej strawnego dla inteligencji i młodych ludzi, odpowiednika dawnej LPR i Samoobrony. Jego ruch staje się partią społecznego protestu – ocenia Eryk Mistewicz, konsultant polityczny."Rzeczpospolita", arb