Po śmierci "drogiego przywódcy" na czele Korei Północnej ma stanąć syn zmarłego dyktatora, Kim Dzong Un. Czy to nadzieja na zmiany? – Na nic mądrego liczyć nie można - powiedział Wałęsa, proszony o komentarz przez TVP Info. Jak dodał, Kim Dzong Un "przynajmniej lata samolotem", więc "pewne rzeczy łatwiej będzie mógł zobaczyć". Zmarły dyktator Korei obawiał się zamachu na swoje życie, więc w podróże zagraniczne udawał się opancerzonym pociągiem.
Wałęsa przyznał, że nie wierzy, by najbliższej przyszłości Korea przeszła demokratyczne zmiany. – Nie można na jednej szachownicy grać w szachy i uprawiać boks. Korea nie pasuje do koncepcji, którą ma świat – ocenił były prezydent. Jego zdaniem, trzeba Korei Północnej "pokazać zdecydowanie i siłę", a to "przywoła ich do porządku". Zadanie pokazania siły to rola - według Wałęsy - USA i Korei Południowej. - W dzisiejszych czasach nie burzy się, nie pali, nie strzela, a argumentami rozwiązuje problemy. Takie jest też zdanie Korei Południowej - mówił Wałęsa. Jego zdaniem, Korea Północna liczy na konflikt zbrojny.
zew, TVP Info