W kwietniu 2010 r. PiS zaskarżyło nowelizację, która - zdaniem posłów - m.in. ograniczała niezależność prezesa IPN przez zmianę większości potrzebnej w Sejmie do jego powołania lub odwołania (z większości trzech piątych głosów na bezwzględną) oraz wprowadzenie corocznej weryfikacji prezesa IPN przez Radą Instytutu (może ona wnosić do Sejmu o jego odwołanie, jeśli odrzuci jego roczne sprawozdanie). Według PiS podważa to niezależność Instytutu w działaniach prokuratorskich i lustracyjnych oraz naukowych.
Wniosek kwestionował także zapis, że w Radzie IPN mogą zasiadać jedynie osoby z tytułem naukowym nauk humanistycznych lub prawnych oraz przyznający Krajowej Radzie Sądownictwa prawa do przedstawiania prezydentowi dwóch kandydatów na członków Rady IPN. Podważano także przepis, zgodnie z którym Rada IPN może formułować rekomendacje dotyczące podstawowych kierunków działalności Instytutu w zakresie ścigania zbrodni oraz procedur lustracyjnych.
Przygotowana przez PO nowela zmieniła zasady wyboru władz Instytutu i poszerzyła dostęp do jego akt. W miejsce dotychczasowego Kolegium IPN powołano dziewięcioosobową Rada IPN. Rada ma większe kompetencje niż Kolegium, m.in. ustala priorytetowe tematy badawcze i rekomenduje kierunki działań IPN; opiniuje powoływanie i odwoływanie szefów pionów IPN.
Gdy w grudniu 2009 r. PO złożyła ten projekt, jej politycy mówili, że "trzeba naprawić tę źle kierowaną przez prezesa Janusza Kurtykę instytucję", bo IPN "zaczął mówić podobnym językiem jak PiS" i mieć "podobną wizję historii". PO zapewniała, że nie chciała odwoływać Kurtyki przed upływem jego kadencji pod koniec 2010 r. Politycy PiS i Kurtyka mówili zaś o próbie "upolitycznienia" Instytutu.
Nowelizacja weszła w życie 27 maja 2010 r. Podpisał ją 29 kwietnia p.o. prezydent Bronisław Komorowski - zmarły w katastrofie smoleńskiej prezydent Lech Kaczyński miał ją zaskarżyć do TK. W końcu uczynił to PiS, który może ponowić swój wniosek w obecnym Sejmie.
zew, PAP