"Musiałbym być kompletnym wariatem, żeby wstąpić do PiS"

"Musiałbym być kompletnym wariatem, żeby wstąpić do PiS"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jan Maria Rokita, fot. Wprost 
- Jestem za stary na powrót do polityki. Jakbym miał 35 lat, mógłbym wziąć udział w kolejnym etapie. Po Jarku i Donaldzie - mówi w wywiadzie dla "Polska The Times" Jan Maria Rokita.
Rokita mówi, że "scenę polityczną opanowali Jarek i Donald". - Jeden i drugi z punktu widzenia zdrowego rozsądku i przyzwoitości jest jednakową obrazą mojego rozumu - mówi były polityk. Dodaje, że jego "żona ubzdurała sobie, że wciągnie go do PiS [puka się w głowę] i stąd jej rozczarowanie". - Musiałbym być kompletnym wariatem! - dodaje Rokita.

Były poseł PO wspomina również ostatnie wybory prezydenckie. - Skróciłem o jeden dzień pobyt we Włoszech, wyjechałem samochodem. Sam. O szóstej rano stawiłem się w konsulacie w Bratysławie. Nie było jeszcze nikogo. To była druga tura wyborów prezydenckich w 2011. Zagłosowałem na Jarosława Kaczyńskiego, bo za dobrze znam Bronka, bym na niego głosował i chciał na prezydenta - wspomina.

Rokita mówi również, że dzisiejsza polityka znacznie różni się od tej, którą pamięta z lat 90. Dodaje, że polityka degraduje. - Zimny pot mnie oblewa, gdy pomyślę, że mógłbym uczestniczyć w tym zidioceniu. Partie przekształciły się w prywatne folwarki kultu kiepskich idei. Udział w życiu publicznym wymaga bezwzględnego posłuszeństwa, obrzydliwego lizusostwa względem lidera partyjnego i wymyślania coraz nowych obelg pod adresem lidera partii przeciwnej. W zasadzie tylko tego wymaga się teraz od posłów - mówi Jan Maria Rokita.

"Polska The Times", ps