Skreśleni z listy członków PiS radni - Dariusz Kozak, Mariusz Goraj, Jarosław Karyś i Renata Wicha - nie zgadzając się z postanowieniem pełnomocnika, który pełni tę funkcję od 1 grudnia tego roku, przesłali Komitetowi Politycznemu partii swoje uzasadnienie stanowiska zajętego na sesji. Żaden nie ujawnił treści pisma. - Odwołania zostały napisane indywidualnie, ale argumentacja jest w podobnym tonie - powiedział jedynie Dariusz Kozak.
15 grudnia, podczas nadzwyczajnej sesji rady Kielc, głosami 13 radnych PO, PiS i PSL odrzucono po raz czwarty projekt uchwały, w którym prezydent Kielc Wojciech Lubawski zapisał podwyżkę podatków o ok. 8 proc za grunty i budynki dla przedsiębiorców (stawki za pozostałe grunty, domy i mieszkania byłyby większe o ok. 3 proc). Według władz Kielc budżet miasta miał zyskać dzięki podwyżkom ok. 5 mln zł, potrzebne na wydatki bieżące. Propozycje ratusza poparli radni reprezentujący prezydenckie Porozumienie Samorządowe i SLD. Lipiec wcześniej specjalnym zarządzeniem zobowiązał radnych PiS do wniesienia do projektu uchwały poprawki, mówiącej o podniesieniu podatków jedynie dla przedsiębiorców – pozostałe osoby płaciłyby obowiązujące obecnie stawki – i poparcia takiej propozycji. Radni PiS byli jednak zdania, że dodatkowy dochód miasto może znaleźć w innych sferach niż obciążenia podatkowe. W klubie radnych PiS jest pięć osób i wszystkie głosowały przeciw projektowi uchwały. Piąty radny - Tadeusz Kozior - nie należy do partii.
Dzień później pełnomocnik okręgowy partii stwierdził utratę członkostwa radnych w PiS. Uznał, że osoby te, "podejmując podczas głosowania na sesji rady miejskiej decyzję o odrzuceniu stanowiska partii, jakie zostało im przedstawione w stosownym zarządzeniu pełnomocnika okręgowego, dopuściły się w sposób świadomy karygodnego zaniedbania podstawowych obowiązków członka partii Prawo i Sprawiedliwość". Ostatecznie kieleccy radni uchwalili budżet miasta 22 grudnia. Zgodzili się na wzrost dochodów o 5 mln zł poprzez podwyżkę podatków od nieruchomości dla przedsiębiorców o 7 proc., a ponadto przez ograniczenie o 500 tys. zł wydatków na promocję miasta oraz o 440 tys. zł - na profilaktyczne programy zdrowotne. Według Lipca poparcie tych rozwiązań przez radnych PiS nie zmienia ich sytuacji wynikającej jednoznacznie z przepisów statutu partii.
Świętokrzyska senator PiS Beata Gosiewska skrytykowała decyzję Lipca o usunięciu radnych. - W partii tworzy się niezdrowa atmosfera i obawiamy się, że może dojść do kolejnego wyrzucania niepokornych, wieloletnich członków partii, zwłaszcza osób kojarzonych z moim mężem i nie czarujmy się - ze mną – oceniła 18 grudnia. Gosiewska dodała, że wyrzuceni radni to delegaci na zjazd, który wybierze nowe władze partii w regionie i odbędzie się prawdopodobnie w styczniu lub lutym. Sama nie zdecydowała jeszcze ostatecznie, czy będzie ubiegać się o fotel szefa partii w regionie.
PAP, arb