Politycy Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk i Jacek Kurski uważają, że minister zdrowia Bartosz Arłukowicz nie wyjaśnił w sposób przekonujący wątpliwości w sprawie nowej listy leków refundowanych. Chcą, by zrobił to na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia. Szef komisji zdrowia Bolesław Piecha z PiS zapowiedział już, że komisja ma 30 grudnia zająć się w trybie pilnym kontrowersjami dotyczącymi nowej listy leków refundowanych. Poseł PiS dodał, że na posiedzenie ma zostać zaproszony Arłukowicz.
Mularczyk i Kurski ocenili, że szef resortu zdrowia "nie odniósł się w sposób spójny, przekonujący do tych wszystkich wątpliwości, które padają ze strony pacjentów oraz tych wszystkich, którzy są zaniepokojeni sytuacją w służbie zdrowia". - Dlatego my, wspólnie z klubem PiS, domagamy się zwołania sejmowej komisji zdrowia, na której minister Bartosz Arłukowicz odniesie się do wszelkich stawianych mu zarzutów, a także zarzutów, które stawiają pacjenci i przedstawiciele środowisk medycznych - mówił Mularczyk.
Mularczyk miał ponadto wątpliwości, czy na 9 dni przed wejściem w życie obwieszczenia z nową listą leków refundowanych, można dokonywać w nim "daleko idących zmian". - Będziemy domagali się od Rzecznika Praw Obywatelskich, aby zaskarżył to obwieszczenie do Trybunału Konstytucyjnego - zapowiedział szef klubu Solidarnej Polski.
- W poprzedniej kadencji Bartosz Arłukowicz dał się wykorzystać dla celów PR-owskich Platformie Obywatelskiej przyjmując funkcję ministra ds. wykluczonych. Dzisiaj można odnieść wrażenie, że zajął się skutecznym wykluczaniem szerokich rzesz pacjentów z dostępów do leków refundowanych - mówił z kolei europoseł Solidarnej Polski Jacek Kurski.
Arłukowicz poinformował 29 grudnia o uzupełnieniu nowej listy leków refundowanych przez NFZ m.in. o środki stosowane u pacjentów poprzeszczepach, w leczeniu astmy oskrzelowej dzieci, w łagodzeniu bólu towarzyszącego chorobom nowotworowym, a także o paski do glukometrów.PAP, arb