Premier Donald Tusk pytany o swoje plany sylwestrowe przyznał, że nowy rok będzie witał "tradycyjnie u przyjaciół w Sopocie". Szef rządu ma też postanowienie noworoczne: chce być jeszcze lepszy dla swojej żony.
- Z upływem lat coraz bardziej jestem taki konserwatywny, tzn. zawsze o 12 mecz (chodzi o tradycyjne spotkanie rozgrywane przez byłych członków spółdzielni pracy "Świetlik" do której należał również Donald Tusk), a o 22 u przyjaciół i chociaż niektórzy z nas się śmieją, my się nie śmiejemy z tej formuły składkowego Sylwestra, każdy coś przygotowuje - mówił o swoim wieczorze sylwestrowym Tusk. - Gosia, moja żona przygotowuje koreczki, ale ja ją duchowo wspieram, no i szampana każdy musi przynieść - dodał szef rządu.
PAP, arb