- Nasze dwudziestoletnie doświadczenie z rządem takim, owakim i innym mówi, że jest to bezsensowne. Nasze rządy, nie wiem czy tak jest w każdym demokratycznym kraju czy tylko u nas, podejmują pewne decyzje nie pod wpływem argumentów merytorycznych, tylko pod wpływem niepokoju społecznego. Tak było zawsze - dodaje prezes OZZL. - My nie protestujemy kosztem pacjentów. Koszty, które oni ponoszą nie wynikają z naszego protestu, tylko z przepisów ustawy. Pani mówi, że pacjent ma kłopoty z kupnem leku refundowanego, bo lekarz robi mu na złość? Nie. Jest tak dlatego, że lekarz nie może ryzykować własnymi pieniędzmi zaznaczając, że pacjent jest ubezpieczony. Bo nie ma takiej pewności - mówi Krzysztof Bukiel.
Od początku roku lekarze m.in. z OZZL i PZ - w proteście przeciwko przepisom refundacyjnym, które ich zdaniem są zbyt restrykcyjne i nakładają na medyków biurokratyczne obowiązki - nie określają na receptach poziomu refundacji leku i stawiają pieczątkę: "Refundacja leku do decyzji NFZ". Część pacjentów mimo prawa do wykupienia leków ze zniżką musi płacić za nie więcej.
RMF FM, ps, pap