Na początku stycznia Solidarna Polska ogłosiła, że chce doprowadzić do przeprowadzenia referendum europejskiego w sprawie pakietu klimatycznego. W środę w Katowicach szef śląsko-dąbrowskiej „S" Dominik Kolorz poparł tę inicjatywę. Związek zamierza włączyć się w akcję zbierania miliona podpisów w tej sprawie w co najmniej siedmiu krajach UE, by przedstawić je Komisji Europejskiej. Kolorz zapowiedział, że w najbliższy poniedziałek przedstawiciele zarządu śląsko-dąbrowskiej „S" spotkają się w Katowicach z inicjatorami akcji, posłami Ludwikiem Dornem, Arkadiuszem Mularczykiem i Mariuszem Orionem-Jędryskiem.
- Podczas tego spotkania przede wszystkim będziemy chcieli wyjaśnić wątpliwości interpretacyjne dotyczące m.in. tego, czy zebranie miliona podpisów obliguje Komisję do referendum w tej sprawie, a jeśli tak – to czy powinno ono odbyć się w całej UE, czy w poszczególnych krajach członkowskich – powiedział Kolorz.
Inicjatywa Solidarnej Polski dotyczy skorzystania z tzw. Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej (EIO), wprowadzonej przez Traktat Lizboński. Zbieranie podpisów ma rozpocząć się 1 kwietnia, wtedy bowiem wchodzą w życie postanowienia dotyczące EIO, pozwalające na składanie masowych petycji. Pierwszym etapem ma być stworzenie komitetu organizacyjnego, złożonego z obywateli co najmniej siedmiu krajów Unii, który w KE zarejestruje inicjatywę. Później rozpocznie się samo zbieranie podpisów. Minimalna liczba podpisów, jaką należy zebrać, jest proporcjonalna do członków Parlamentu Europejskiego z danego kraju - np. dla Polski wynosi 37,5 tys. Po złożeniu podpisów KE ma trzy miesiące na ustosunkowanie się do stanowiska organizatorów referendum.
Kolorz wyraził opinię, że gdyby efektem akcji miało być referendum w tej sprawie w całej Europie, należałoby się liczyć z przegraną jego inicjatorów. Jak mówił, w bogatszych i bardziej rozwiniętych krajach UE podejście do restrykcyjnych założeń pakietu jest inne niż w krajach o słabszej gospodarce, gdzie energetyka w dużej mierze oparta jest na węglu. - Gdyby jednak doszło do referendum na poziomie krajowym, mamy dużą szansę, aby jego wynik był pozytywny. Wówczas Komisja Europejska będzie musiała przystąpić do renegocjacji pakietu – ocenił przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „S".
Kolorz przestrzegł, aby z faktu współpracy „S" z Solidarną Polską w sprawie pakietu nie wyciągać wniosków odnośnie politycznego poparcia związku dla tego ugrupowania. Podkreślił, że „S" będzie namawiać do poparcia tego pomysłu wszystkie partie i organizacje. Celem akcji Solidarnej Polski jest zawieszenie pakietu klimatycznego. Zdaniem polityków tego ugrupowania, jego wprowadzenie oznacza wzrost kosztów prądu od 2013 r. nawet o 80 proc., co będzie oznaczało gwałtowny wzrost innych cen i pogorszenie warunków życia, zwłaszcza najbiedniejszych Polaków; pakiet będzie też miał konsekwencje dla polskiej gospodarki, bazującej na węglu. Potencjalnymi sojusznikami w tej akcji mogą być m.in. – według jej organizatorów - Czechy, Bułgaria czy Rumunia.
Pakiet ma wejść w życie w państwach UE w 2013 r. Zakłada 20-proc. redukcję emisji gazów cieplarnianych, zwiększenie efektywności wykorzystania energii o 20 proc. oraz zwiększenie wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych do 20 proc. - cele te mają być osiągnięte do roku 2020. Polska ma prawo do bezpłatnych uprawnień do emisji CO2, które jednak stopniowo będą redukowane i od 2020 r. również polskie elektrownie będą musiały kupować wszystkie uprawnienia do emisji na aukcjach. Solidarność od dłuższego czasu alarmuje o negatywnych skutkach wdrożenia pakietu klimatyczno-energetycznego dla polskiej gospodarki. Związek domaga się weryfikacji i renegocjacji tego pakietu. Z opracowań wykonanych przez ekspertów Solidarności wynika, że na skutek wdrożenia pakietu może dojść do skokowego wzrostu cen prądu i ciepła, a co za tym idzie - skokowego wzrostu kosztów utrzymania; polska gospodarka straci też kilkaset tysięcy miejsc pracy, głównie w tzw. branżach energochłonnych.
eb, pap