Armia nie kupi niczego bez zgody ministra

Armia nie kupi niczego bez zgody ministra

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Siemoniak (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Decyzje o zakupach w ramach modernizacji armii od początku roku są zatwierdzane przez szefa MON - poinformował resort obrony. Ma to zwiększyć kontrolę wydatków. Wcześniej media doniosły o możliwych nieprawidłowościach przy zakupach na niższych szczeblach.
MON poinformował 9 stycznia o znajdujących się w prokuraturze poważnych materiałach dotyczących wysokich rangą wojskowych. Dwa dni później "Gazeta Wyborcza" napisała, że może chodzić o  korekty do tajnych list wojskowych zakupów, czyli Planów Modernizacji Technicznej. Same plany są zatwierdzane przez szefa MON, ale korekty mogą być wprowadzane na niższym szczeblu.

Rzecznik MON Jacek Sońta poinformował, że po przeprowadzonej jesienią 2011 r. MON analizie korekt do  planów zakupów, okazało się, że w ciągu ostatnich trzech lat wydano w  ten sposób ponad 4 mld zł. - Dlatego minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak podjął decyzję, aby od 2012 r. oprócz planów, także korekty były zatwierdzane przez Ministerstwo Obrony Narodowej - powiedział Sońta. Po zmianach minister ma decydować o każdej korekcie w centralnych planach rzeczowych, które dotyczą modernizacji wojska do 2018 r. Takich planów jest pięć, wśród nich plan modernizacji technicznej, w którym określono projekty zakupów uzbrojenia i sprzętu wojskowego (oprócz pięciu planów centralnych wojsko ma  jeszcze dziewięć planów szczegółowych). - Każda korekta do planu będzie podpisywana już przez ministra obrony narodowej - zapewnił Sońta.

MON już wcześniej zapewniał, że walka z korupcją jest jednym z jego priorytetów. Zajmuje się tym biuro antykorpucyjne resortu, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Żandarmeria Wojskowa, a także CBA. - Każdy proces wydawania środków publicznych jest dosyć skrupulatnie sprawdzany. Działania mają na celu w  sposób skuteczny eliminować skutki wpływu lobby na zakupy dla wojska -  podkreślił Sońta. - Jeśli doniesienia SKW dotyczące możliwości ustawiania przetargów za pomocą korekt w Planach Modernizacji Technicznej się potwierdzą, to minister Tomasz Siemoniak nie zawaha się podjąć decyzji kadrowych, nawet w stosunku do najwyższych rangą oficerów - dodał rzecznik.

O konsekwencjach wobec oficerów zamieszanych w ewentualne nieprawidłowości mówił wcześniej były szef MON Bogdan Klich. Według niego kilkanaście osób, w tym dwóch generałów, zostało odwołanych w reakcji "na informacje spływające z  SKW". - Mogę powiedzieć, że jednym z najpoważniejszych postępowań, które obecnie prowadzi prokuratura wojskowa, z zawiadomienia SKW, jest postępowanie dotyczące jednego z  ważnych systemów dla naszego wojska, w którym nieprawidłowości zostały wykryte w 2010 r. przez SKW, a zawiadomienie złożone w 2011 r., po prawie dwóch latach postępowania SKW. Dotyczy to  sprawy, które rozpoczęły się decyzją z 2006 r. - powiedział Klich w RMF FM. Według "Gazety Wyborczej" może chodzić o korekty w planach modernizacji technicznej. Choć same plany są zatwierdzane przez szefa MON, od marca 2007 r. korekty do nich były wprowadzane na niższych szczeblach - w 2011 roku miało ich być 28. Dziennik napisał, że SKW twierdzi, iż niektóre korekty mogły być wprowadzane pod wpływem lobbystów, a mechanizm korygowania planów, z założenia używany w wyjątkowych przypadkach, stał się zbyt powszechny.

PAP, arb