- Im premier mniej się odzywa, tym lepiej. Jak coś powie, to spotka się to z ripostą, żeby milczał - podkreśla szef SLD Leszek Miller mówiąc o strategii jaką Donald Tusk powinien przyjąć w związku z konfliktem Naczelnej Prokuratury Wojskowej z Prokuraturą Generalną. Zdaniem Millera arbitrem w sporze między prokuratorami powinien być prezydent Bronisław Komorowski.
Miller podkreśla, że po tym jak prokuratura została wyłączona ze struktur resortu sprawiedliwości, politycy nie mają zbyt wiele do powiedzenia w jej sprawie - a więc trudno im rozwiązywać konflikt między prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem, a szefem Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztofem Parulskim. - Prokuratora Generalnego powołuje prezydent a nie szef rządu. Istnieje możliwość odwołania go przez Sejm, ale nie w tym wypadku - przypomina były premier (Sejm może odwołać prokuratora generalnego jeżeli ten sprzeniewierzy się złożonemu ślubowaniu - red.).
Lider Sojuszu ocenia, że dobrze się stało, iż rolę arbitra w sporze między Seremetem a gen. Parulskim wziął na siebie prezydent. - Zgodnie z prawem to najbardziej odpowiednia osoba, która może się tą kwestią zająć. Pochwalam to, że nie zachowuje się biernie, a próbuje gorszący konflikt rozwiązać - podkreśla. A mówiąc o postulatach, by w sprawę zaangażował się premier zwraca uwagę, iż może to świadczyć o tym, że prokuraturę zbyt pochopnie oddzielono od resortu sprawiedliwości.
TVN24, arb