Podobną sprawą GIODO zajmował się już w ubiegłym miesiącu. 21 grudnia 2011 r. Generalny inspektor wszczął postępowanie dotyczące listy rzekomych antyfaszystów opublikowanej pod adresem Redwatch.info. Stało się to po skardze małżeństwa z Wielkopolski, którego dane umieszczono na stronie. Jeszcze przed Bożym Narodzeniem GIODO skierował do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na nieuprawnionym przetwarzaniu danych osobowych, za co grozi do dwóch lat więzienia. GIODO przypomina, że osoby, które poczuły się dotknięte umieszczeniem danych na którejś z list, mogą też kierować sprawy do sądu - z tytułu naruszenia dóbr osobistych, albo zniesławienia.
Na stronie Pl.indymedia.org, na której początkowo umieszczono dane rzekomych działaczy faszystowskich, widnieje informacja, że na początku roku międzynarodowym hakerom udało się wydobyć bazy danych z zaatakowanych witryn neonazistowskich, faszystowskich i nacjonalistycznych, m.in. forum i sklepu organizacji Blood & Honour, sklepów z odzieżą popularną wśród prawicowych ekstremistów oraz strony niemieckiej partii NPD. Według informacji z tego źródła wydobyto w ten sposób dziesiątki tysięcy nazwisk, adresów, e-maili i telefonów, w tym ok. 450 pochodzących z Polski. "Zachęcamy do przejrzenia listy i podjęcia działań wymierzonych w osoby na niej figurujące, nikt nie wziął się tam z przypadku. Sąsiedzi, rodzice, koledzy i koleżanki z pracy tych osób na pewno chętnie dowiedzą się, z kim mają na co dzień do czynienia" - napisano na stronie Pl.indymedia.org. Ostatecznie lista została jednak czasowo zdjęta ze strony - jak poinformowano - "w związku z brakiem możliwości weryfikacji jej prawdziwości i zasadności publikacji". Listę można jednak wciąż znaleźć m.in. na stronie Antify.
PAP, arb