Najpierw Dubaj, potem opinia o liście leków refundowanych. Konflikt interesów?

Najpierw Dubaj, potem opinia o liście leków refundowanych. Konflikt interesów?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy szkolenia lekarzy, którzy opiniują listę leków refundowanych, muszą odbywać się w Dubaju? (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Większość lekarzy, którzy wydają opinię w sprawie tego jakie leki mają trafić na listę leków refundowanych, wyjeżdża na szkolenia sponsorowane przez koncerny farmaceutyczne - alarmuje "Rzeczpospolita" powołując się na rejestr korzyści ujawniony po raz pierwszy przez Ministerstwo Zdrowia. - Ludzie, którzy są ekspertami, powinni się szkolić, a nie ma możliwości robienia tego za pieniądze z zakładu pracy - tłumaczy Ryszard Kurzawa szef Kliniki Alergologii i Pneumonologii Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Rabce-Zdroju, członek powoływanej przez ministra zdrowia Rady Konsultacyjne Agencji Oceny Technologii Medycznych, która bierze udział w przygotowywaniu listy leków refundowanych.
Opinie na temat leków, które mają być objęte refundacją wydaje 12 członków wspomnianej wyżej Rady Konsultacyjnej, a także członkowie Zespołu do spraw Gospodarki Lekami. Kurzawa, który tłumaczy, że "za pieniądze z zakładu pracy nie sposób się szkolić" w 2011 roku był na dziesięciu sponsorowanych szkoleniach - w tym w Dubaju i w Nowym Orleanie. Za wszystkie płaciły firmy farmaceutyczne. Z kolei prof. Edward Czerwiński, endokrynolog, kierownik Zakładu Chorób Kości i Stawów w Collegium Medicum UJ, za wykłady i referaty naukowe był wynagradzany przez firmy farmaceutyczne. Obaj lekarze zapewniają jednak, że - zgodnie z prawem - wyłączają się z opiniowania leków produkowanych przez podmioty finansujące ich wykłady i wyjazdy.

Jakub Gołąb, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, twierdzi, że resort nie prowadził postępowań w  sprawie konfliktu interesów członków Rady Konsultacyjnej przy Agencji Oceny Technologii Medycznych i nie kierował w tym zakresie spraw do prokuratury.

PAP, arb