Najpierw stenogramy z Rosji...
Nad opinią fonoskopijną nagrań czarnych skrzynek dla Wojskowej Prokuratury Okręgowej od lata 2010 r. pracował Instytut Ekspertyz Sądowych im. J. Sehna z Krakowa. Opinia publiczna już wcześniej poznała zapisy nagrań z Tu-154M. W czerwcu 2010 r. MSWiA ujawniło dokonaną przez rosyjski MAK transkrypcję nagrań czarnych skrzynek. 40-stronicowy dokument zawierał rozpisane w tabelach: czas, treść zdania po rosyjsku i polsku oraz oznaczenie, kto wypowiada dane słowa. Część zdań było w języku angielskim, niektóre fragmenty były opisane jako niezrozumiała, nie do wszystkich wypowiedzi udało się też przyporządkować ich autora. Ponieważ część nagrań była nieczytelna, prowadząca śledztwo prokuratura przekazała je wtedy biegłym z Krakowa, aby dokonali badań nagrań na potrzeby postępowania. Krakowscy biegli pracowali na kopiach zapisów - ich oryginały znajdują się w Rosji w dyspozycji tamtejszej prokuratury i nie będą przekazane Polsce przed zamknięciem rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy. Prokuratura polska wcześniej informowała, że nie ma zagrożenia, by ingerowano w oryginalne zapisy. Aby analiza mogła być ukończona, biegli musieli zbadać oryginalne nośniki z Rosji. Doszło do tego podczas wizyty biegłych w Moskwie w czerwcu zeszłego roku.
...potem nasze
Po raz kolejny stenogramy ujawniono w Polsce po zakończeniu prac komisji kierowanej przez ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera. Na początku września zeszłego roku komisja opublikowała protokół wraz z załącznikami do ogłoszonego w lipcu raportu. Stenogramy odczytane z nagrań, którymi dysponowała polska komisja, znalazły się w ósmym załączniku. Na 130 stronach opublikowano zapis pokładowego rejestratora MARS-BM, a na 77 stronach - odpis korespondencji nagrany na magnetofon sygnowany jako "P-500" ze smoleńskiej wieży lotniska (eksperci wielokrotnie podkreślali, że Rosjanie nie umożliwili im zgrania rozmów z wieży w warunkach laboratoryjnych). Łącznie dokument ze stenogramami liczył 207 stron. Był on obszerniejszy niż poprzednia wersja stenogramów, ale nowo odczytane z nagrań słowa nie zmieniły dotychczasowych ustaleń.
W sierpniu ubiegłego roku prokuratura wojskowa powołała zespół kilkunastu biegłych, który ma opracować całościową ekspertyzę dotyczącą stanu technicznego Tu-154M, jego pilotażu w trakcie lotu do Smoleńska i technicznego przygotowania. Wnioski z opinii ekspertów z Krakowa na temat tych nagrań wpłyną na konkluzje całościowej ekspertyzy.
Kto spowodował katastrofę lotniczą?Śledztwo Wojskowej Prokuratury Okręgowej jest prowadzone w sprawie "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu Tu-154", w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką. W końcu sierpnia zeszłego roku prokuratura postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych dwóm oficerom, którzy w 2010 r. zajmowali dowódcze stanowiska w Specpułku. Chodzi o organizację lotu Tu-154M w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi samolotu. Podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili wyjaśnień. Grozi im do 3 lat więzienia. Śledztwo jest obecnie przedłużone do 10 kwietnia.
PAP, arb