Wcześniej wspominał m.in. czas wyboru swojej drogi życiowej. Stwierdził, że w powołaniu pomogła mu m.in. postawa nauczycieli w jego szkole. - To nie było takie bardzo proste. Myśmy byli w gimnazjum i liceum, kiedy był szczytowy okres stalinizmu. Ale żadną dyktaturą nie da się wyeliminować pewnych wątków religijnych, modlitewnych czy kulturowych - powiedział. Pytany o doniesienia prasowe dotyczące ewentualnej rychłej nominacji kardynalskiej stwierdził, że "zostawia to woli Ojca Świętego".- Kardynalat nie jest żadnym sakramentem, jest przyznawany według pewnych uwarunkowań zewnętrznych. To czynią instytucje rzymskie, są pewne tradycje. Nie chcę w te sprawy wnikać - stwierdził.
Wśród najbardziej poruszających momentów w trakcie swej posługi kapłańskiej wymienił zamach na Jana Pawła II w 1981 roku i śmierć papieża w 2005 roku. Według abp. Kowalczyka zamach na Jana Pawła II mógł być końcem pontyfikatu. A jednak - jak dodał - nastąpiło po nim jeszcze wiele lat posługi papieskiej. - Jak inaczej by wyglądała rzeczywistość Polski i Europy, gdyby się wtenczas skończył pontyfikat Jana Pawła II - powiedział. Prymas przyznał też, że mocno przeżył wieść o wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego. - To był szok, to było coś niebywałego. Ktoś mówi, że Ojciec Święty akceptował wojenny. On napisał wówczas bardzo ostry list do władz polskich protestując przeciw temu, co się stało - wspominał.
Życzenia z okazji jubileuszu skierowali do prymasa m.in. papież Benedykt XVI, prezydent Bronisław Komorowski, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik. "Pamięć o świętym Wojciechu, biskupie i męczenniku, Patronie Polski, oraz jego relikwie oświecają swym blaskiem Twoją Stolicę, my zaś widzimy, Czcigodny Bracie, że na tej Stolicy sprawujesz owocnie apostolski urząd biskupi" - napisał w życzeniach papież Benedykt XVI.
PAP, arb