- Jestem przekonany, że generał był w kokpicie prezydenckiego tupolewa. Poza stenogramami świadczą o tym jeszcze inne dowody – powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM były akredytowany przy MAK Edmund Klich. - Z tych informacji, które ja otrzymałem w Moskwie bardzo szybko od ekspertów polskich, którzy przesłuchiwali taśmy, wynikało jednoznacznie, że generał Andrzej Błasik był w kabinie. – dodał.
Edmund Klich podkreślił, że są trzy stenogramy. - Ten stenogram ostatni właściwie jest najuboższy, jeśli chodzi o ustalenia i rozpoznanie głosów w kabinie. W związku z tym ja nie wiem, gdzie w końcu jest prawda. Jest za dużo wątpliwości – powiedział. - Wewnętrznie jestem przekonany, że pan generał był w kabinie, bo świadczą o tym jeszcze inne dowody. Natomiast w tej chwili pewne wątpliwości się tworzą – dodał.
Kto rozpoznał głos gen. Błasika?
Klich powiedział, że to Polacy rozpoznali głos Błasika w kokpicie. - Rosjanie nie znali ani głosu generała Błasika, ani nie było tam specjalisty, który by tak rozpoznał język polski. To byli polscy specjaliści – podkreślił. Nie wykluczył jednak, że Rosjanie mogli zasugerować, że generał był w kokpicie, sygnalizując, gdzie znaleźli jego ciało.- O ile sobie dobrze przypominam, to było później, ale w stu procentach tego nie mogę powiedzieć. Myślę, że sprawa ułożenia ciała, obrażeń była późniejsza. Ale jednoznacznie w tej chwili nie jestem w stanie sprawdzić, co było pierwsze, a co drugie – powiedział. Ocenił, że w tamtym czasie Rosjanie nie wywierali wpływu na polskich ekspertów. - Nie odczułem, że forsowanie tego było jak gdyby celowe przez Rosjan. Natomiast jeśli chodzi o zawartość alkoholu, ja dowiedziałem się o tym bardzo późno i od razu protestowałem, że nie powinno się to znaleźć w raporcie – powiedział.
eb, RMF FM