Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się od początku proces lustracyjny posła Eugeniusza Czykwina. Sąd jeszcze raz musi zbadać, czy parlamentarzysta SLD złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. IPN uważa, że nie.
W listopadzie 2011 roku Sąd Apelacyjny w Białymstoku uwzględnił apelację pionu lustracyjnego IPN, który chciał uchylenia wyroku stwierdzającego, iż parlamentarzysta złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji.
Według Instytutu, Eugeniusz Czykwin złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, bo w archiwach byłych służb bezpieczeństwa w latach 80. ubiegłego wieku, figurował, pod dwoma pseudonimami, jako tajny współpracownik.
Poseł Czykwin, jeden z najbardziej doświadczonych polskich parlamentarzystów, od lat konsekwentnie zaprzecza współpracy. Zapewnia, że w żadnej formie, nigdy nie wyraził na nią zgody i nie miał świadomości, że ktokolwiek przypisał mu jakikolwiek pseudonim.
W poniedziałek powtórzył przed sądem, że nigdy nie współpracował z żadnym służbami PRL. Trwa składanie przez niego wyjaśnień.pap, ps