Ziobro zwrócił uwagę, że na temat porozumienia ACTA wypowiedziało się kilka instytucji, wśród nich Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Według raportu GiODO podpisanie i ratyfikacja konwencji ACTA są niebezpieczne dla praw i wolności określonych w konstytucji. W opinii GIODO przyjęcie przez Polskę ACTA jest niewskazane, a wystarczającą podstawę do ścigania poważnych naruszeń praw autorskich dają przepisy o wymianie informacji między organami ścigania krajów UE.
Zdaniem Ziobry rząd zlekceważył, przez nieprzeprowadzenie odpowiednich konsultacji, znaczną część społeczeństwa. - Spotkało się to z ogromną reakcją społeczną, protestami, jakie dawno w Polsce nie były obserwowane - zaznaczył. - Musi być przywrócona w Polsce elementarna odpowiedzialność za decyzje, za niewłaściwe działania. W tym wypadku minister kultury i minister Boni dopuścili się rażących zaniechań - dodał lider Solidarnej Polski. Z kolei rzecznik klubu Solidarnej Polski Patryk Jaki zapewnił, że przedstawiciele ugrupowania zbadali, w jaki sposób minister Zdrojewski przeprowadzał konsultacje społeczne w sprawie wprowadzenia ACTA. - Informacje o tym, że takie konsultacje się odbywają nie pojawiły się na główniej stronie ministerstwa kultury, tylko gdzieś z boku, schowane pod inną nazwą tak, by przeciętny internauta nie potrafił tego znaleźć - podkreślił Jaki. Dodał, że wniosek o wyrażenie wotum nieufności będzie okazją do debaty w Sejmie na temat ACTA. - Mamy nadzieję, że działania Solidarnej Polski doprowadzą do tego, że wszyscy internauci, którzy protestują, będą mogli usłyszeć odpowiedzi na nurtujące ich pytania - podsumował rzecznik klubu.
Wniosek o uchwalenie wotum nieufności może złożyć do marszałka Sejmu grupa co najmniej 69 posłów. Klub Solidarna Polska liczy 20 osób. Rzecznik klubu Patryk Jaki podkreślił jednak, że jego klub liczy, iż pod wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra kultury podpiszą się posłowie pozostałych klubów, z wyjątkiem PO.
Wywołująca liczne protesty internautów międzynarodowa umowa ACTA (Anti-counterfeiting trade agreement) - która pod koniec stycznia została podpisana m.in. przez Polskę - zobowiązuje jej sygnatariuszy do walki z łamaniem prawa własności intelektualnej oraz handlem podrabianymi towarami. Zdaniem obrońców swobód w internecie jej zapisy mogą jednak prowadzić do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem. Ewentualne wejście umowy w życie wymaga jeszcze jej ratyfikacji przez Sejm.PAP, arb