Zmalało niebezpieczeństwo, że irlandzcy wyborcy w najbliższą sobotę po raz drugi powiedzą "nie" w referendum w sprawie ratyfikowania traktatu z Nicei.
Obawiano się , że w ten sposób zechcą "ukarać" rząd, który w ostatnich czasach stracił na popularności.
Z badań instytutu IMS dla gazety "The Sunday Independent" wynika, że za przyjęciem traktatu opowiada się 41 proc. ankietowanych, przeciwnych jest 27 proc., 24 proc. stanowią niezdecydowani, a 8 proc. nie zamierza głosować. Tym samym przewaga zwolenników ratyfikowania traktatu w stosunku do jego przeciwników wynosi 3:2.
Uwzględnienie niezdecydowanych sugeruje, że referendum zostałoby przyjęte stosunkiem: 60 proc. "za" do 40 proc. "przeciw".
Badania wykazały też, że aprobata wyborców dla rządu, która przed majowymi wyborami sięgała 58 proc., obecnie spadła do 31 proc. Osobiście stracił też premier Bertie Ahern, którego akceptuje obecnie 43 proc. wyborców, wobec 68 proc. w maju.
"Wynik badania opinii wskazuje na to, że wyborcy uważają, iż nicejskie referendum ma żywotne znaczenie dla przyszłości kraju, jeśli chodzi o miejsca pracy i handel, i wykorzystywanie okazji do okazania dezaprobaty dla rządu byłoby posunięciem krótkowzrocznym, które mija się z celem" - ocenia irlandzki dziennik.
Rząd Bertie Aherna stracił na popularności po tym, jak ujawnione zostały przez specjalny trybunał dochodzeniowy korupcyjne powiązania jednego z byłych ministrów, Raya Burke'a, w poprzednim rządzie Fianna Fail.
Wyborcy tracą też przekonanie, że polityka gospodarcza rządu jest kompetentna.
Z kolei wpływy przeciwników traktatu w Nicei zmalały po ujawnieniu, że czołowy ich aktywista, Justin Barrett, skonfrontowany z dowodami zmuszony był przyznać, że uczestniczył w dwóch konferencjach, organizowanych przez europejskich neonazistów.
Do irlandzkich wyborców za pośrednictwem dziennika "The Irish Independent" zwróciła się grupa polskich intelektualistów z Andrzejem Wajdą na czele z apelem o głosowanie na "tak" w referendum 19 października. Podkreślono, że w głównych punktach traktat odpowiada na aspiracje kontynentu europejskiego, zapewniając jego stabilizację i likwidując dawne nienaturalne podziały.
Uznając niedoskonałości traktatu, list wyraża nadzieję, że uda się je poprawić w toku Konwentu Konstytucyjnego, który obraduje pod przewodnictwem byłego prezydenta Francji Valery'ego Giscarda d'Estaing.
Apel podkreśla, że przyjęcie przez Irlandczyków traktatu nicejskiego byłoby "wielkim gestem europejskiej solidarności", podczas gdy wynik przeciwny "oznaczałby umocnienie tych sił, które patrzą wstecz".
Pod listem, firmowanym przez grupę Unia i Polska, podpisały się m.in. osoby zaangażowane w rozwój więzów kulturalnych i handlowych między Polską a Irlandią.
em, pap
Z badań instytutu IMS dla gazety "The Sunday Independent" wynika, że za przyjęciem traktatu opowiada się 41 proc. ankietowanych, przeciwnych jest 27 proc., 24 proc. stanowią niezdecydowani, a 8 proc. nie zamierza głosować. Tym samym przewaga zwolenników ratyfikowania traktatu w stosunku do jego przeciwników wynosi 3:2.
Uwzględnienie niezdecydowanych sugeruje, że referendum zostałoby przyjęte stosunkiem: 60 proc. "za" do 40 proc. "przeciw".
Badania wykazały też, że aprobata wyborców dla rządu, która przed majowymi wyborami sięgała 58 proc., obecnie spadła do 31 proc. Osobiście stracił też premier Bertie Ahern, którego akceptuje obecnie 43 proc. wyborców, wobec 68 proc. w maju.
"Wynik badania opinii wskazuje na to, że wyborcy uważają, iż nicejskie referendum ma żywotne znaczenie dla przyszłości kraju, jeśli chodzi o miejsca pracy i handel, i wykorzystywanie okazji do okazania dezaprobaty dla rządu byłoby posunięciem krótkowzrocznym, które mija się z celem" - ocenia irlandzki dziennik.
Rząd Bertie Aherna stracił na popularności po tym, jak ujawnione zostały przez specjalny trybunał dochodzeniowy korupcyjne powiązania jednego z byłych ministrów, Raya Burke'a, w poprzednim rządzie Fianna Fail.
Wyborcy tracą też przekonanie, że polityka gospodarcza rządu jest kompetentna.
Z kolei wpływy przeciwników traktatu w Nicei zmalały po ujawnieniu, że czołowy ich aktywista, Justin Barrett, skonfrontowany z dowodami zmuszony był przyznać, że uczestniczył w dwóch konferencjach, organizowanych przez europejskich neonazistów.
Do irlandzkich wyborców za pośrednictwem dziennika "The Irish Independent" zwróciła się grupa polskich intelektualistów z Andrzejem Wajdą na czele z apelem o głosowanie na "tak" w referendum 19 października. Podkreślono, że w głównych punktach traktat odpowiada na aspiracje kontynentu europejskiego, zapewniając jego stabilizację i likwidując dawne nienaturalne podziały.
Uznając niedoskonałości traktatu, list wyraża nadzieję, że uda się je poprawić w toku Konwentu Konstytucyjnego, który obraduje pod przewodnictwem byłego prezydenta Francji Valery'ego Giscarda d'Estaing.
Apel podkreśla, że przyjęcie przez Irlandczyków traktatu nicejskiego byłoby "wielkim gestem europejskiej solidarności", podczas gdy wynik przeciwny "oznaczałby umocnienie tych sił, które patrzą wstecz".
Pod listem, firmowanym przez grupę Unia i Polska, podpisały się m.in. osoby zaangażowane w rozwój więzów kulturalnych i handlowych między Polską a Irlandią.
em, pap