Poseł Janowski sparaliżował obrady Sejmu na cały dzień. To samo próbowali zrobić posłowie Samoobrony - wykluczeni z obrad, nie opuszczali sali. Posiedzenie Sejmu przerwano do 28 października.
Wczorajsze zachowanie Gabriela Janowskiego znalazło naśladowców w szeregach Samoobrony. Kilkunastu posłów z tego klubu otoczyło na mównicy sejmowej ministra skarbu Wiesława Kaczmarka, uniemożliwiając mu kontynuowanie przemówienia, w którym odpierał on zarzuty, że rząd działa w sposób nieprzejrzysty i niezapowiedziany - rządowy program prywatyzacji Grupy G-8 i Stoen S.A. był prezentowany w parlamencie, argumentował Kaczmarek.
Jego wystąpienie zostało przerwane po kilkunastu minutach. Prowadzący posiedzenie wicemarszałek Tomasz Nałęcz zgodnie z regulaminem upominał posłów i wzywał ich do opuszczenia mównicy, po czym wykluczył ich z posiedzenia. Oprócz Andrzeja Leppera byli to m.in. posłowie: Krzysztof Filipek, Alfred Budner, Stanisław Łyżwiński, Józef Żywiec.
Nałęcz zarządził godzinną przerwę w obradach. Lepper i posłowie Samoobrony nie opuścili sali obrad.
"Nie opuszczę sali dopóki rząd nie przyrzeknie na piśmie, albo z mównicy, że nie będzie prywatyzacji Stoenu" - powiedział Lepper.
"Niestety dla kilku ugrupowań ten Sejm zamienił się w pole walki przedwyborczej w najgorszym stylu - skomentował marszałek Marek Borowski. - To nie są żadne konkretne propozycje dla ludzi. To jest po prostu próba pokazania się na tle innych ugrupowań jako tzw. aktywna partia. Niestety jest to aktywność najgorszego rodzaju".
Zgodnie z rekomendacją Konwentu Seniorów, posiedzenie Sejmu zostały zakończone. Jak poinformował wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz, następne zostanie zwołane na 28 października. Dopiero wówczas posłowie Samoobrony wyszli z sali posiedzeń. Natychmiast złożyli odwołanie.
Najprawdopodobniej na posłów wykluczonych z obrad, również Gabriela Janowskiego, zostaną nałożone kary finansowe, zapowiedział marszałek Borowski.
Działania podjęte przez marszałka Borowskiego i Konwent Seniorów zdecydowanie poparł - mimo że jak zastrzegł, marszałek pochodzi z obcej mu opcji politycznej - legendarny kurier z Warszawy Jan Nowak-Jeziorański. "Mamy do czynienia z typowym przykładem warcholstwa" - ocenił.
em, pap
Jego wystąpienie zostało przerwane po kilkunastu minutach. Prowadzący posiedzenie wicemarszałek Tomasz Nałęcz zgodnie z regulaminem upominał posłów i wzywał ich do opuszczenia mównicy, po czym wykluczył ich z posiedzenia. Oprócz Andrzeja Leppera byli to m.in. posłowie: Krzysztof Filipek, Alfred Budner, Stanisław Łyżwiński, Józef Żywiec.
Nałęcz zarządził godzinną przerwę w obradach. Lepper i posłowie Samoobrony nie opuścili sali obrad.
"Nie opuszczę sali dopóki rząd nie przyrzeknie na piśmie, albo z mównicy, że nie będzie prywatyzacji Stoenu" - powiedział Lepper.
"Niestety dla kilku ugrupowań ten Sejm zamienił się w pole walki przedwyborczej w najgorszym stylu - skomentował marszałek Marek Borowski. - To nie są żadne konkretne propozycje dla ludzi. To jest po prostu próba pokazania się na tle innych ugrupowań jako tzw. aktywna partia. Niestety jest to aktywność najgorszego rodzaju".
Zgodnie z rekomendacją Konwentu Seniorów, posiedzenie Sejmu zostały zakończone. Jak poinformował wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz, następne zostanie zwołane na 28 października. Dopiero wówczas posłowie Samoobrony wyszli z sali posiedzeń. Natychmiast złożyli odwołanie.
Najprawdopodobniej na posłów wykluczonych z obrad, również Gabriela Janowskiego, zostaną nałożone kary finansowe, zapowiedział marszałek Borowski.
Działania podjęte przez marszałka Borowskiego i Konwent Seniorów zdecydowanie poparł - mimo że jak zastrzegł, marszałek pochodzi z obcej mu opcji politycznej - legendarny kurier z Warszawy Jan Nowak-Jeziorański. "Mamy do czynienia z typowym przykładem warcholstwa" - ocenił.
em, pap