- Okazało się, że matka nie mówiła w pełni prawdy i myśmy to podejrzewali. Były planowane dalsze czynności, w zgodzie z prawem, pod nadzorem prokuratury m.in. badanie wariograficzne. Chcieliśmy użyć wariografu i takie sugestie padały już po pierwszym przesłuchaniu - przekonywał szef policji. Działoszyński przypomniał jednocześnie, że pierwsze zeznanie matki zostało określone przez psychologa jako wiarygodne, a poddanie się badaniu wariograficznemu jest dobrowolne.
Komendant główny policji ocenił też, że działania Krzysztofa Rutkowskiego w sprawie to był "wolny wybór rodziny". Dodał, że rodzina nie życzyła sobie udziału policyjnych biegłych i negocjatorów oraz ich obecności w domu. - Inicjatywę przekazali panu Rutkowskiemu - zaznaczył i dodał, że "nie ma takiego prawa, żeby zmusić osoby pokrzywdzone" do tego, żeby chciały z policją współpracować.
Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. W sprawę zaangażował się Krzysztof Rutkowski. w lutego detektyw nagrał swoją rozmowę z kobietą, podczas której powiedziała mu, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Dzień później matka dziecka pokazała policjantom miejsce ukrycia zwłok Magdy. Kobiecie przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci córki.
PAP, arb