Pomysł nowego protestu przegłosowywany będzie 10 lutego w Naczelnej Radzie Lekarskiej (NRL). Jeżeli większość członków NRL opowie się "za", lekarze prowadzący prywatna praktykę, począwszy od 1 lipca, nie będą podpisywali z NFZ umów na realizację recept, jeżeli znajdą w ich postanowienia o karach. Pracowników szpitali i przychodni NRL namawia do tego, żeby składali wypowiedzenia zmieniające umowy o pracę w taki sposób, żeby w zakresie ich obowiązków nie było wypisywania recept na leki refundowane.
Pomysł, w świetle prawa pracy jest jednak mało realny, bo wypowiedzenia warunków pracy i płacy, zgodnie z obowiązującymi przepisami, może dokonać wyłącznie pracodawca. Gdyby jednak lekarzom udało się zrealizować ich plan, pacjenci musieliby ponosić pełną odpłatność za kupowane w aptekach leki, a dopłaty do nich otrzymywaliby z NFZ.Lekarze deklarują, że nawet jeżeli NRL nie podejmie uchwały o proteście, pracownicy służby zdrowia nie odstąpią od wywierania presji na resort i NFZ, żeby zmienić zasady refundacji. Docelowo, protesty mają doprowadzić do tego, żeby lekarze w ogóle nie musieli zajmować się refundacją - byliby wówczas jedynie pośrednikami wypisującymi recepty i nie zajmowaliby się określaniem uprawnień pacjentów, którymi zajmować miałby się bezpośrednio NFZ.
Dziennik Gazeta Prawna, is