Czytaj więcej na Wprost.pl:
Dzień roboczy, a Tusk gra w tenisa. "Trzeba uważać na takie rzeczy"
- Odrobina równowagi jest potrzebna. Ważne, żebyśmy potrafili spojrzeć na to życiowo - stwierdził szef PSL Waldemar Pawlak. - Mnie też zastanawia, że premier zrezygnował z gry drużynowej, czyli piłki nożnej i przeszedł na osobiste zmagania - dodał polityk. Wyznał, że Tusk go na tenisa nie zaprosił.
Biedroń i Kalisz zadowoleni
W odbijaniu piłki w godzinach pracy kibicuje Tuskowi Robert Biedroń z Ruchu Palikota. - Cieszę się, że daje przykład społeczeństwu, bo mamy w Polsce problem z nadwagą i niezdrowym odżywianiem - stwierdził. W podobnym tonie wypowiedział się Ryszard Kalisz. - W zdrowym ciele, zdrowy duch. Nikomu jeszcze nie zaszkodziła godzina, czy dwie gry w tenisa - ocenił poseł SLD dodając, że ma jedną pretensję do premiera. - Jest lepszym piłkarzem niż tenisistą - powiedział Kalisz. Postawy Donalda Tuska i Pawła Grasia nie krytykował też były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski z Platformy.
Girzyński i Cymański są na "nie"
Poseł PiS Zbigniew Girzyński podkreślił, że w godzinach urzędowania szef rządu powinien pracować, a nie grać. Wcześniej Tusk grywał w piłkę nożną. - Już tylko w tenisa może sobie pograć pan premier z ministrem Grasiem - mówił Girzyński dodając, że Tusk nie może grać w piłkę, bo na skutek konfliktów i "wycięcia Grzegorza Schetyny" nie ma wystarczającej liczby osób.
Europoseł Solidarnej Polski Tadeusz Cymański również był krytyczny. Jak zauważył, że nieważne, jak gra premier, ale jak rządzi. - A z tym jest kiepsko - ocenił.
zew, TVN24