Hofman ubolewał nad tym, że gabinety polityczne stały się "przechowalnią dla ludzi, których kompetencje nie są do końca udowodnione". To właśnie dlatego - jak tłumaczył Hofman - PiS ponownie złożył w Sejmie, nierozpatrzony w poprzedniej kadencji, projekt nowelizacji ustaw: o pracownikach samorządowych, o Radzie Ministrów i o pracownikach urzędów państwowych zmierzający do likwidacji gabinetów politycznych.
"Gazeta Wyborcza" napisała 13 lutego, że "mimo iż PO obiecywała zmniejszyć administrację, gabinety polityczne ministrów czy w samorządach wciąż są liczne". Rzecznik PiS wyliczał, że "odkąd PO zaczęła rządzić, gabinety polityczne kosztowały blisko 3 mld złotych". Hofman dodał, że wolałby, aby "zamiast gabinetów politycznych w ministerstwach, powstawały gabinety stomatologiczne w szkołach".
- Ponawiamy projekt (ustaw zmierzającej do likwidacji gabinetów politycznych - red.) i mam nadzieję, że tym razem projekt nie trafi do zamrażarki i PO z otwartą przyłbicą będzie bronić nominacji działaczy młodzieżówki do gabinetów politycznych - podkreślił Hofman. Dodał, że należałoby zlikwidować gabinety polityczne i "dać możliwość ministrom zatrudniania ekspertów pod warunkiem, że spełniają odpowiednie kryteria".
Ponadto Hofman zapowiedział, że na przypadające pod koniec lutego 100 dni obecnego rządu PO-PSL, Prawo i Sprawiedliwość podsumuje całe 5 lat koalicyjnych rządów gabinetu Donalda Tuska. - Niebawem przedstawimy pewien projekt, pewną alternatywę dla tego rządu. Zbliżają się okrągłe rocznice. 100 dni rządu to dobry moment, by zrobić podsumowanie nie tylko tych 100 dni, ale 5 lat - podkreślił rzecznik PiS. Według niego przedstawione zostaną "niezbędne rzeczy, które w kilka tygodni, w kilka miesięcy trzeba zrobić w Polsce, by nie doszło do tragedii w różnych dziedzinach życia".
PAP, arb