Krzysztof Rutkowski przekonuje, że po rozwiązaniu przez niego sprawy zaginięcia sześciomiesięcznej Madzi z Sosnowca (Rutkowski uzyskał od matki dziecka, Katarzyny W. zeznanie, w którym kobieta przyznała się do nieumyślnego spowodowania śmierci córki), "telefony do niego się urywają". - Zaproponowano mi nakręcenie niemieckiej wersji "Detektywa", filmu, który kilka lat temu robiliśmy dla TVN-u. To naprawdę bardzo ciekawa propozycja - zdradza w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" Rutkowski.
- W jednej z francuskich gazet ukazał się artykuł "Rutkowski na wygnaniu". Europejskie media huczą o ogromnej kompromitacji polskiej policji. To zaś chyba już nie dla wszystkich jest przyjemne - przekonuje detektyw.
Rutkowski podtrzymuje też deklarację, że chce pomóc rozpocząć Katarzynie W. i jej mężowi nowe życie. - W Sosnowcu tak naprawdę są już na zawsze spaleni. Tam nic dobrego ich nie czeka. Muszą wyjechać, zmienić miejsce zamieszkania. Nie ma innego wyjścia - podkreśla i dodaje, że zastanawia się czy nie podzielić się z rodzicami dziecka nagrodą, jaką ma otrzymać za wyjaśnienie zagadki zaginięcia sześciomiesięcznej Madzi.
"Dziennik Zachodni", arb