Białoruś wyrzuca dyplomatów Polski i UE – jest to spektakularna katastrofa polityki wschodniej Tuska-Sikorskiego – ocenia na blogu europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
Czarnecki pisze, że "szef MSZ usiłuje grzmieć, ale nie pamięta wół, że cięleciem był". – Tenże sam Sikorski wojażował do Mińska rok wraz z ministrem spraw zagranicznych RFN - Guido Westerwelle, spotykał się z Łukaszenką…– przypomina Czarnecki.
Polityk pisze, że "nieznający się na polityce zagranicznej Tusk, przekonany przez >speca< Sikorskiego uważał, że należy kiziać się i miziać do reżimu, bo to jest metoda na >poprawę< relacji, wypuszczenie więźniów, odkręcenie śruby i >przesunięcie< Mińska bliżej Brukseli (i Warszawy) niż Moskwy – pisze polityk PiS.
Czarnecki ocenia, że "polityka ta poniosła kompletną klapę". – Obecna „egzekucja" ambasadorów prze władze Białorusi jest tego dobitnym potwierdzeniem – twierdzi Czarnecki i dodaje: – Oczywiście Sikorski słowa „przepraszam” nie powiedział i w piersi się nie walnął.ps