Ministerstwo planuje reformę polegającą na tym, że ponad sto sądów rejonowych w Polsce stanie się wydziałami zamiejscowymi innych sądów rejonowych. Ma to spowodować oszczędność, przez likwidację około stu etatów prezesów sądów i "uelastycznienie kadry sędziowskiej".
Gowin: nie chcemy likwidować sądów
Według planów w ciągu 2-3 lat będzie można zmniejszać liczbę etatów sędziowskich z sądów, gdzie etatów jest nadmiar, i przesuwać te etaty do sądów bardziej obciążonych. - Nie chcemy likwidować sądów ani powiatów. Pamiętajmy wszyscy, że Polska jest dobrem wspólnym i nie możemy kierować się partykularnymi interesami, lecz interesem całej Polski - mówił Gowin.
Jak podkreślał, Polska ma - w przeliczeniu na liczbę mieszkańców - drugie miejsce w UE, gdy chodzi o liczbę sędziów i nakłady na sądownictwo. - A gdy chodzi o czas orzekania - jesteśmy na niechlubnym ostatnim miejscu - dodał.
Za przyczyny takiego stanu rzeczy minister uznał niefunkcjonalną strukturę sądów, złe procedury i zbyt szeroki zakres tzw. kognicji sądów, czyli zakresu spraw, jakie rozpatrują. Ujawnił, że w resorcie trwają prace nad racjonalizacją obowiązków sędziowskich. - Sprawy niesporne, administracyjne, biurokratyczne - powinny w miarę możliwości być zdjęte z sędziów - powiedział Gowin.
Kalisz: może powinien być jeden Sąd Rejonowy?
- To może utwórzmy jeden Sąd Rejonowy dla Rzeczypospolitej Polskiej - ironizował szef komisji Ryszard Kalisz (SLD), podkreślając, że gwarancją niezawisłości sędziowskiej jest nieprzenoszalność sędziów. - A jeśli w obciążeniu sądów np. między Kępnem a Warszawą są takie różnice, to czy jeśli Warszawa jest taka wielka, to ma to być przesłanką do likwidacji małych gmin? - dodał szef komisji.
- Owszem, z punktu widzenia efektywności sądownictwa należałoby utworzyć jeden sąd rejonowy dla całej RP. Tak zrobiono w Anglii i Walii. W naszej ocenie w Polsce nie ma potrzeby sięgania po kroki tak drastyczne, a poza tym w Polsce byłoby to sprzeczne z konstytucją - choć logiczne. A to, co proponujemy, zdaniem naszych ekspertów jest z konstytucją zgodne - odpowiedział Gowin.
"Gowin idzie na prawnicze skróty"
Jak mówił adwokat Wojciech Błaszczyk, szef obywatelskiego komitetu ds. obrony sądu w Sochaczewie (który ma się stać wydziałem zamiejscowym sądu w Żyrardowie), przeobrażenie ponad 100 sądów to zmiana ustroju sądownictwa - a to wymaga ustawy. - Nie może władza ustawodawcza delegować na władzę wykonawczą takiego uprawnienia do zmiany ustroju sądów. Plany ministra to droga na prawnicze skróty. Ministrowi sprawiedliwości szczególnie nie wypada tak czynić - mówił.
Gowin odpowiedział mu, że nie widzi przesłanek, by kwestionować konstytucyjność przepisu, o którym mówił adwokat. Wyraził też pogląd, że w ustawie o ustroju sądów należy zapisać precyzyjne kryteria, kiedy sąd można tworzyć, a kiedy znosić. Zapowiedział, że chce zaproponować taką nowelizację.
"Dlaczego Gowin chce likwidować sądy?"
- To dlaczego minister - zamiast doprowadzić do uchwalenia takiej nowelizacji - już teraz chce likwidować sądy, bez kryteriów? Czyżby się obawiał, że potem wszystko zakwestionuje Trybunał? - pytał szef stowarzyszenia sędziów "Iustitia" Maciej Strączyński.
Jeden z występujących w debacie samorządowców, burmistrz Włoszczowy Bartłomiej Dorywalski przypomniał, że na budowę sądu rejonowego gmina podarowała działkę w centrum miasta. Wstęgę na gmachu przecinał minister sprawiedliwości Andrzej Czuma. - Teraz, gdy ma się sąd zlikwidować i przyłączyć do innego sądu, zastanawiamy się, czy nie cofnąć darowizny - powiedział.
zew, PAP