"Powinniśmy ograniczyć wydatki na dopłaty bezpośrednie, by stawić czoło dodatkowym kosztom, jakie niesie za sobą poszerzenie" - powiedział Verheugen w wypowiedzi dla niemieckiej telewizji ARD.
Dopłaty bezpośrednie stanowią obecnie 30 mld euro - trzy czwarte rolnego budżetu UE i blisko jedną trzecią całego budżetu UE, wynoszącego 95 mld euro. Francuscy rolnicy otrzymują 20 proc. unijnych subwencji na rolnictwo. Dlatego też Francja nie wyraża zgody na wprowadzenie cięć w unijnym budżecie, którego kształt ustalono w Berlinie w 1999 roku na sześć lat.
Zgodnie z projektem reformy Wspólnej Polityki Rolnej, do jakiej miałoby dojść w roku 2003, dopłaty byłyby redukowane w obecnych państwach Unii w taki sposób, że "spotkają się" z tymi w Polsce i innych nowych państwach na poziomie 80 proc. w 2011 roku.
Komisja proponowała bowiem obowiązkową tzw. dynamiczną modulację dopłat bezpośrednich w obecnych państwach członkowskich, czyli redukcję dopłat o 3 proc. rocznie i przeznaczenie zaoszczędzonych środków na rozwój obszarów wiejskich.
Niemcy, Holandia, Wielka Brytania i Szwecja wzywają do jak najdalej idących zmian i cięć w subwencjach, żeby przyjęcie do Unii nowych członków nie prowadziło do dalszego zwiększania ich już i tak znacznych wkładów netto do unijnego budżetu.
les, pap