- Jeśli faktycznie przyczyną katastrofy okaże się tzw. czynnik ludzki, to należy przede wszystkim uczciwie i rzetelnie ocenić, co było powodem błędu człowieka - napisał rzecznik związkowców. - Patrząc na relację z miejsca katastrofy trudno mi spokojnie i bezstronnie spojrzeć na ogrom skutków tego nieszczęścia - dodał.
"Śmierć tylu osób nie zostanie bez piętna na psychice"
Herzyk podkreślił, że śmierć tylu osób nie zostanie bez piętna na psychice zarówno poszkodowanych w tym wypadku, jak i kolejarzy odpowiedzialnych za bezpieczeństwo ruchu kolejowego w całej Polsce. Jak ocenił, niezaprzeczalny jest fakt, że dyżurni ruchu pełniący dyżur na tym odcinku linii byli trzeźwi. - Proszę więc nie insynuować innego stanu rzeczy - zaapelował.
Dyżurni ruchu, którzy w chwili wypadku byli na swoich stanowiskach, zostali przebadani na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak powiedział Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie "nie ma informacji, żeby byli pod wpływem alkoholu".
"Szczerze współczujemy"
W imieniu związkowców Herzyk przekazał wyrazy wielkiego żalu i współczucia ofiarom katastrofy i ich rodzinom. - Szczerze współczujemy także naszym kolegom – kolejarzom, którzy nie wrócili do domu po tym dyżurze, a także ich rodzinom - napisał.
Według dotychczasowego bilansu w katastrofie kolejowej pod Szczekocinami koło Zawiercia śmierć poniosło 15 osób, a 56 zostało rannych.
Katastrofa kolejowa pod Zawierciem - najnowsze informacje na Wprost.pl
Czołowe zderzenie pociągów. 13 osób nie żyje, 60 rannych
"Szok". Katastrofa kolejowa pod Zawierciem - relacje świadków
Infolinia dla rodzin ofiar katastrofy pod Zawierciem
Tusk: najtragiczniejsza katastrofa kolejowa w naszej historii
W pociągu nie ma już nikogo żywego?eb, pap