Szef rządu obiecał, że w ciągu maksymalnie dwóch tygodni rząd powinien być gotowy do przedstawienia ostatecznej wersji projektu zmian w emeryturach. Według przedstawionego w exposé planu Tuska, kobiety i mężczyźni mieliby przechodzić na emeryturę po ukończeniu 67 lat.
Donald Tusk oświadczył, że ceni sobie "słuszne, gorzkie i krytyczne" uwagi środowiska związanego z Kongresem Kobiet. Według premiera, plan wydłużenia czasu pracy "znalazł zrozumienie" w środowisku Kongresu Kobiet.
Tusk: jesteśmy blisko
- Myślimy o tych osobach, które nie mają szansy na pracę i nie mogą przed osiągnięciem w pełni wieku emerytalnego wypaść kompletnie na wyspę rozpaczy bez pieniędzy i bez wsparcie państwa - mówił Tusk. Dodał, że najważniejsze jest znalezienie systemu bezpiecznego finansowo, w którym jednak podniesienie "wieku emerytalnego nie będzie oznaczało wyrzucenia na aut ludzi starszych, którzy nie mogą znaleźć pracy".
Tusk oznajmił, na wszystkich spotkaniach dotyczących tej kwestii, w których brał udział, podstawowa formułowana obawa dotyczyła braku gwarancji dla osób w wieku przedemerytalnym, gdy nie mogą one znaleźć lub wykonywać pracy, choć chciałyby to robić.
- Jesteśmy blisko wypracowania takiego rozwiązania, w którym osoby, które utracą pracę i nie będą mogły jej znaleźć, a wypracowały kapitał, który wystarcza do wypłacenia np. emerytury minimalnej, powinny mieć możliwość wyboru. Bardzo poważnie ten wariant rozważamy - zadeklarował premier. Wyraził nadzieję, że koalicyjny PSL przychylnie odniesie się do takiej propozycji.
"Najważniejsze by praca była"
Szefowa Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Henryka Bochniarz mówiła po spotkaniu z premierem, że w Kongresie Kobiet stanowiska w sprawie zmian emerytalnych są podzielone. Według Bochniarz, dla zwolenniczek i przeciwniczek podnoszenia wieku emerytalnego "najważniejsze jest, by była praca". - Można mówić o podniesieniu wieku emerytalnego, wtedy kiedy rzeczywiście będzie alternatywa, natomiast wypychanie ludzi z rynku pracy i wpychanie ich w zasiłki na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem - oceniła Bochniarz.
Decydować ma płeć
Europosłanka PO Danuta Huebner poinformowała, że na spotkaniu z Tuskiem poruszone zostały także kwestie: nierówności płac kobiet i mężczyzn oraz reformie Kodeksu wyborczego. Kongres Kobiet chce, by na listach wyborczych zawsze było 50 proc. kobiet. Kongres Kobiet chce też wprowadzenia tzw. suwaka - naprzemiennego umieszczania na listach wyborczych kobiet i mężczyzn.
zew, PAP