"Zamordowali kobietę". Immunitet nie ochroni Kutza przed procesem

"Zamordowali kobietę". Immunitet nie ochroni Kutza przed procesem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kazimierz Kutz (fot. Tomasz Dudzinski /Edytor.net/ Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Kazimierz Kutz może być pozwany o ochronę dóbr osobistych za wypowiedź pod adresem Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry: "oni zamordowali niewinną kobietę" na temat sprawy Barbary Blidy. Kutza nie chroni immunitet - uznał Sąd Okręgowy w Warszawie.
Sąd nie uwzględnił wniosku pełnomocnika Kutza (byłego posła PO, dziś niezrzeszonego senatora), który chciał odrzucenia pozwu Ziobry. Powoływał się na to, że Kutz mówiąc inkryminowane słowa działał w ramach swego mandatu parlamentarnego. - Działania pozwanego nie mieszczą się w zakresie immunitetu parlamentarnego, więc niezasadny jest wniosek o odrzucenie pozwu -  stwierdził sędzia Paweł Pyzio, oddalając wniosek Kutza. Pod koniec lutego podobna decyzja zapadła w sprawie wytoczonej Kutzowi przez Jarosława Kaczyńskiego.

Obie decyzje sądu są nieprawomocne. Pełnomocnik Kutza mec. Radosław Baszuk zaskarżył postanowienie sądu w sprawie z powództwa Kaczyńskiego - sąd apelacyjny jeszcze go nie rozpatrzył. - Tak samo stanie się w tej sprawie, z powództwa pana Ziobry - powiedziała aplikantka adwokata Baszuka. Na ogłoszeniu postanowienia sądu nie było reprezentanta Zbigniewa Ziobry ani europosła.

Zarzutem o morderstwo "nie chciał naruszyć dóbr osobistych"

Według prawniczki, w przypadku gdyby doszło do procesu, Kutz zamierza wnosić o oddalenie obu pozwów i udowodnić, że jego celem nie  było naruszenie dóbr osobistych Kaczyńskiego ani Ziobry. - Kontekst jego wypowiedzi był inny, szerszy - stwierdziła.

W zeszłym roku Kutz, komentując dla tygodnika "Newsweek" projekt raportu sejmowej komisji śledczej do zbadania okoliczności śmierci Barbary Blidy, powiedział o Kaczyńskim i Ziobrze: "Oni zamordowali niewinną kobietę". Projekt ten stawiał tezę, że były premier i  były minister sprawiedliwości powinni stanąć przed Trybunałem Stanu za  złamanie konstytucji.

"Jest jakaś granica kłamstwa"

Krótko po ogłoszeniu dokumentu i wypowiedzi Kutza Ziobro (wówczas jeszcze w PiS) oświadczył, że te słowa to oszczerstwo. - Jest jakaś granica kłamstwa, pomówień, wobec której można zachowywać tolerancję, dystans, ale tę granicę przekroczył poseł Kutz swoją wypowiedzią -  podkreślił. Jak ocenił, Kutz przekroczył wszelkie, dopuszczalne granice polemiki i krytyki w polityce. - Zdecydowaliśmy się postawić szlaban tym słowom Kutza - mówił Ziobro w imieniu swoim i prezesa PiS.

Kutz komentując zapowiedź procesu oświadczył: "Ja mam prawo tak powiedzieć, można tak powiedzieć, bo ktoś musi być temu winien". - Stało się, słowa zostały wypowiedziane i zobaczymy. Ktoś musi być winien śmierci Blidy. Kto to wszystko organizował? Poseł Ryszard Kalisz delikatnie ocenił, że za morderstwo odpowiada IV RP. Moje słowa były tylko uzupełnieniem tego stwierdzenia - powiedział Kutz.

Senatorowie PO obronili Kutzowi immunitet

Politycy PiS chcieli też Kutzowi wytoczyć proces karny o  zniesławienie. Nie doszło do tego, bo w połowie lutego Senat oddalił wniosek o uchylenie mu immunitetu, który chroni senatorów przed odpowiedzialnością sądową w sprawach karnych.

W debacie nad wnioskiem w sprawie immunitetu Kutz mówił, że nie zmienia zdania o odpowiedzialności politycznej byłego ministra sprawiedliwości za  śmierć Barbary Blidy. - Do dzisiaj tego zdania nie zmieniłem, dlatego, że  ja ich w gruncie rzeczy nie obraziłem. Nie tylko jako Kazimierz Kutz, nie tylko jako ówczesny poseł, ale również jako Ślązak miałem prawo tak powiedzieć - powiedział Kutz.

Kutz: dochodzenie to rzecz niepojęta

Jak dodał, jego słowa są "rzeczywiście przesadzone". - Być może, gdyby to było pisane, to wziąłbym "zamordowali" w cudzysłów, ale to była spontaniczna rozmowa i oczywiście dziennikarze z tego chętnie skorzystali. Pani Blida  to jest kobieta niewinna wobec prawa, a nawet wtedy, gdy już nie żyła, pan Ziobro jeszcze robił dochodzenie. Przecież to są rzeczy niepojęte - stwierdził Kutz.

zew, PAP