Zdaniem Millera, dobry obyczaj nakazuje, aby polski polityk - po rozmowach z ważnym politykiem europejskim - poinformował szefa rządu o zasadniczych wątkach swoich rozmów. Szef SLD podkreślił, że liczy, iż Polska zaprezentuje alternatywną propozycję w sprawie klimatu po tym, jak zawetowała propozycje duńskiej prezydencji w sprawie redukcji CO2 do 2050 r. (komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard była oburzona stanowiskiem Warszawy i zapowiedziała, że będzie kontynuować przygotowanie projektów, by zwiększać ambicje UE w redukcji CO2 i przechodzić na gospodarkę niskoemisyjną). - Polski rząd powiedział słusznie "nie", na miejscu premiera Tuska zrobiłbym to samo. Trzeba mieć jakąś propozycję, jak rozumiem premier jest zainteresowany wypracowaniem takiej propozycji - zaznaczył Miler.
W rozmowie z premierem szef SLD poruszył też temat paktu fiskalnego, czyli nowego międzyrządowego traktatu zawartego między 25 państwami UE (bez Wielkiej Brytanii i Czech) w sprawie dyscypliny finansów publicznych. - Z prawdziwą przykrością obserwuję, jak Unia Europejska dzieli się na rozmaite stopnie integracji. Kiedy ja wprowadzałem Polskę do Unii, tak nie było, widzę regres. Polski rząd słusznie postąpił, podpisując pakt fiskalny - ocenił szef SLD.
PAP, arb