- Nie mamy gwarancji, że urzędnicy zatrudnieni w sądach, które zostaną zniesione i przyłączone do innych sądów, będą mieli możliwość dalszej pracy. Jak takie osoby odnajdą się np. po przeniesieniu ich do odległej głównej siedziby sądu z jego wydziału zamiejscowego, który dziś jest osobnym sądem?- pytała przewodnicząca Krajowej Rady Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości Beata Tomaszewska.
Reorganizacja sądów to zwolnienia pracowników i pogorszenie warunków zatrudnienia
Tomaszewska dodała, że zgodnie z postulatami związkowców planowana reorganizacja powinna zostać zawieszona. M.in. tego protestujący domagają się w petycji do władz. Według nich reorganizacja sądów może oznaczać de facto zwolnienia wśród urzędników lub pogorszenie ich warunków zatrudnienia.
"Nie, dla likwidacji sądów"
Wśród zgromadzonych byli przedstawiciele niemal wszystkich województw. Manifestanci nieśli transparenty z hasłami: "Sądów ruina to wina Gowina", "Nie, dla likwidacji sądów", "Małe sądy - sprawne sądy", "Pracy, podwyżki, szacunku" i "Sędzia bez urzędnika - jak samochód bez silnika". Skandowali: "Ręce precz od sądów", "Godnej pracy, godnej płacy".
Protest współorganizowało kilka związków zawodowych, w tym sekcja NSZZ "Solidarność" pracowników sądownictwa.
Manifestacja rozpoczęła się przed Sejmem, gdzie z protestującymi spotkali się m.in. wiceprzewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości Robert Biedroń z Ruchu Palikota i przewodniczący klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk. Demonstranci przeszli przed siedzibę Ministerstwa Sprawiedliwości i kancelarię premiera. Delegacja związkowców ponad godzinę rozmawiała z przedstawicielami resortu sprawiedliwości.
Protest popiera Stowarzyszenie Sędziów Polskich
Akcję poparło m.in. Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia". "Stowarzyszenie podziela obawy związków zawodowych związane z planowanymi przez ministra sprawiedliwości zmianami w strukturze sądownictwa, które nie są poprzedzone należytą analizą rzeczywistych potrzeb oraz możliwych konsekwencji" - napisała "Iustitia" w przyjętej niedawno uchwale.
Resort sprawiedliwości prowadzi prace nad rozporządzeniem reformującym strukturę sądów rejonowych. Te, w których pracuje do 14 sędziów, miałyby zostać zniesione i przyłączone, już jako wydziały zamiejscowe, do innych sądów rejonowych. Zmiany mają wejść w życie od 1 lipca.
"Sprawy nadal będą osądzać ci sami sędziowie"
- Jeśli ktoś mówi o likwidacji sądów, to świadomie wprowadza opinię publiczną w błąd. To nie jest żadna likwidacja, to jest przekształcenie w ośrodki zamiejscowe, czyli w tych budynkach, w których dzisiaj odbywają się rozprawy, nadal będą się odbywać, będą osądzać ci sami sędziowie. Natomiast owszem - ci sędziowie będą w razie potrzeby jeździli do sądów w sąsiednich powiatach, tam gdzie jest nadmiar spraw - powiedział minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
Pytany o podwyżki dla urzędników, minister podkreślił, że czym innych są zarobki sędziów, które w ciągu ostatnich siedmiu lat wzrosły o 40 proc., a czym innym zarobki urzędników sądowych, pracowników administracyjnych. - Tutaj faktycznie te zarobki od dawna nie były podnoszone. Mam nadzieję, że w przyszłorocznej ustawie budżetowej będzie przewidziana kwota na podwyżki - zaznaczył polityk.
Niektóre propozycja będą wiązać się ze zmianą miejsca pracy?
- Celem tej zmiany nie jest redukcja etatów - ani sędziowskich, ani urzędniczych - zapewniła rzeczniczka resortu sprawiedliwości Patrycja Loose. Zapewniła, że pracy nie zostanie pozbawiony żaden urzędnik z pionów orzeczniczych.
Poinformowała też, że pracownicy pionów: kadrowego, finansowego i organizacyjnego sądów rejonowych stanowią jedną szóstą ogółu urzędników z tych sądów. - O ich przyszłości będą decydować prezesi ich nowych macierzystych sądów. Każdy dostanie propozycję pracy w pionie orzeczniczym, biurze podawczym, biurach obsługi interesantów lub kasach sądowych - zapewniła.
Przyznała zarazem, że możliwe, iż niektóre z tych propozycji będą się wiązać z ofertą zmiany miejsca pracy - z siedziby wydziału zamiejscowego do sądu w innym mieście.
Będą kolejne protesty
Związkowcy zapowiadają kolejne protesty. - Od urzędników resortu dowiedzieliśmy się, że w tym roku nie ma co liczyć na podwyżki, zapewniono nas jednocześnie, że reorganizacja nie spowoduje zwolnień, bo będą potrzebni urzędnicy do szybszego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości - powiedziała uczestnicząca w rozmowach w resorcie Edyta Odyjas z "Solidarności" pracowników sądownictwa. Dodała, że rozmowy mają być kontynuowane 23 kwietnia.is, PAP