Michnik, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej", pozwał o ochronę dóbr osobistych redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza oraz spółkę wydającą gazetę, a także Jerzego Targalskiego, autora artykułu z 2005 r., w którym znalazło się stwierdzenie, że Michnik "poprzez wspieranie postkomunistów wspierał korupcję". Michnik żąda przeprosin i wpłaty przez pozwanych 30 tys. zł na cel dobroczynny - proces trwa siódmy rok.
Powód, pozwani i "kibice"
21 marca miał być jednym z ostatnich dni procesu - w sądzie stawił się Michnik, który miał zostać przesłuchany jako powód, a także pozwani Sakiewicz i Targalski, którym towarzyszyła liczna grupa sympatyków "Gazety Polskiej", z transparentami "Tomku, jesteśmy z tobą" oraz "Żądamy wolności słowa". Wielu miało na sobie błękitne T-shirty z przypiętymi na plecach papierowymi skrzydłami. Na piersiach koszulek widniał napis "Anioł stróż" i nazwiska autorów "Gazety Polskiej".
Będzie ugoda?
Już w sali sądowej pełnomocnik pozwanych mec. Sławomir Sawicki zwrócił się o odroczenie rozprawy i oświadczył, że zaproponował Michnikowi ugodę. Prawnik ocenił, że "jest spora szansa, iż w krótkim czasie do niej dojdzie". - Faktycznie, przed wejściem na salę propozycja ugody została złożona, ale mało konkretna. Dziś powinniśmy kontynuować proces i przesłuchać strony, a do rozmów możemy zasiąść jeszcze zanim sąd wyda wyrok - odpowiedział na to pełnomocnik Michnika mec. Piotr Rogowski. Wówczas głos zabrał pozwany Targalski, który nie sprzeciwił się negocjacjom ugodowym, ale jednocześnie złożył wniosek o wyłączenie sędziego. Dziennikarz uznał, że prowadzący proces sędzia jest stronniczy, bo oddalił jego wnioski dowodowe. W tej sytuacji sąd nie mógł już podejmować żadnych działań i musiał odroczyć rozprawę. Wniosek o zmianę sędziego z mocy prawa rozpatruje skład trzech innych sędziów. Ewentualna zmiana sędziego w procesie cywilnym nie oznacza konieczności prowadzenia go od nowa.
- To brzydka próba przedłużania procesu w sytuacji, w której nie ma się żadnych merytorycznych argumentów w sprawie - ocenił mec. Rogowski. Adwokat dodał, że "można by powiedzieć słowami Jarosława Kaczyńskiego: to takie prawne sztuczki cyrkowe". Następna rozprawa w tej sprawie ma odbyć się we wrześniu.
PAP, arb