Informację o nieuwzględnieniu zażalenia, złożonego przez pełnomocnika pokrzywdzonych, potwierdzono PAP w wydziale karnym siemianowickiego sądu.
Prokuratura Okręgowa w Łodzi umorzyła to postępowanie w kwietniu 2011 r. uznając, że nie ma dowodów na to, iż ślady i dowody po śmierci Blidy były zacierane. - Sąd utrzymał decyzję prokuratury w mocy - powiedział jej rzecznik Krzysztof Kopania. Czwartkowe postanowienie oznacza, że umorzenie tego wątku śledztwa jest prawomocne.
Prokuratorzy badali tę sprawę od listopada 2009 r., została ona wyłączona z głównego postępowania ws. okoliczności śmierci byłej posłanki; był to ostatni wątek śledztwa prowadzony przez tę prokuraturę. Łódzcy prokuratorzy badali m.in. czy prawidłowo zabezpieczono ślady i dowody w domu Blidów. Po przesłuchaniach świadków i analizie innych dowodów śledczy ocenili, że nie ma żadnych sygnałów, które wskazywałyby na zacieranie śladów i dowodów.
Umarzając sprawę łódzcy prokuratorzy odnieśli się m.in. do szeroko komentowanej sprawy kurtki agentki ABW. Jak podkreślili, nie ma wątpliwości, że kurtka, w której agentka Barbara P. weszła do domu Blidy została zabezpieczona i poddana szczegółowym badaniom kryminalistycznym. Odnosząc się do braku śladów prochu i krwi na kurtce Kopania - powołując się na opinię biegłych - mówił, że z wzajemnego usytuowania funkcjonariuszki ABW i Blidy wynika, że wcale nie musiało dojść do zabrudzenia kurtki krwią.
Prokuratura przyznała też, że czynności procesowe zaczęły się na miejscu dopiero o godz. 10.50 (trzy godziny po postrzeleniu się Blidy), ale - zdaniem śledczych - wcześniej miejsce zostało zabezpieczone. W ocenie prokuratury, na przesunięcie czasu oględzin miała wpływ zmiana prokuratury wyznaczonej do prowadzenia tej sprawy; konieczne było też sprowadzenie medyka sądowego i techników kryminalistycznych.
Rzecznik łódzkiej prokuratury mówił także, że na broni znaleziono ślady linii papilarnych, ale nie nadawały się one do badań identyfikacyjnych. Zaznaczył, że - według biegłych - "brak pozytywnego wyniku identyfikacji daktyloskopijnej ujawnionych odwzorowań linii papilarnych nie wyklucza możliwości kontaktu osób z danym przedmiotami".
Prokurator zaznaczył jednocześnie, że na języku spustowym i kabłąku rewolweru ujawniono DNA pochodzące od Blidy. Kopania wyjaśniał także, że zdaniem biegłych z zakresu daktyloskopii sposób zabezpieczenia i przekazania do badań śladów zabezpieczonych w toku oględzin "nie budzi żadnych zastrzeżeń".
pap, ps