"Kosztowne tajne zakupy"
"W związku z zawartymi w artykule >Kosztowne tajne zakupy< zarzutami o rzekomym >blokowaniu projektu ustawy przez urzędników Kancelarii Prezesa Rady Ministrów<, jako osoby odpowiedzialne za organizację rządowego procesu legislacyjnego, wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec przeinaczania faktów związanych z procedurą legislacyjną i formułowaniu na tej postawie kłamliwych wniosków" - napisano w oświadczeniu. Według "Rz" brak tych przepisów ułatwiał w poprzednich latach popełnianie przestępstw, które gazeta opisywała jako "infoaferę".
"Rz" przeinaczyła?
"Rzeczpospolita" w czwartkowym artykule "Kosztowne tajne zakupy" napisała, że nowelizację Prawa zamówień publicznych (chodzi przede wszystkim o ograniczenie zamówień realizowanych z wolnej ręki) miał w tym tygodniu omówić rząd. Ale MON i MSW, według gazety, nie zdążyły przygotować projektu rozporządzenia do ustawy, zaś kancelaria premiera uznała, że opinię o nowelizacji musi wyrazić jeszcze Komisja Wspólna Rządu i Samorządu. Jak twierdzą informatorzy gazety, urzędnicy KPRM od miesięcy stosują metody blokowania ustawy, mnożąc żądania uzgodnień i dokumentów, które mają jej towarzyszyć.
CIR prostuje
Jak podkreślono w oświadczeniu CIR, prace nad założeniami do ustawy trwały od października 2010 r. do czerwca 2011 r.; po przyjęciu przez Radę Ministrów założeń, od lipca 2011 r. trwają prace nad projektem ustawy. Według oświadczenia za prowadzenie prac odpowiedzialny jest prezes Urzędu Zamówień Publicznych, dla którego projekt ustawy przygotowało na podstawie założeń Rządowe Centrum Legislacji. "Istotą projektu jest dokonanie obszernej implementacji odpowiednich przepisów Unii Europejskiej" - zaznaczono. W oświadczeniu napisano, że projekty ustaw kierowane są na posiedzenie rządu, gdy spełniają wymagania określone przez Regulamin Pracy Rady Ministrów i są spójne z wymaganiami nałożonymi na rząd przez Regulamin Sejmu.
Urzędnicy KPRM odpowiedzialni
Za weryfikowanie spełnienia tych wymagań odpowiedzialni są urzędnicy KPRM oraz Rządowego Centrum Legislacji. Jak podkreślono, projekt implementujący prawo UE nie może być przyjęty przez Radę Ministrów i skierowany do Sejmu, jeżeli nie zostaną przedstawione projekty wszystkich wymaganych aktów wykonawczych. "A właśnie z takimi brakami mieliśmy do czynienia w opisanym przypadku" - napisano.
Według oświadczenia w przekazanym przez prezesa UZP projekcie nowelizacji Prawa zamówień publicznych oraz ustawy o koncesji na roboty budowlane lub usługi "zabrakło projektu rozporządzenia w sprawie trybu postępowania w sprawie oceny występowania podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa". "A projekty innych aktów wykonawczych obarczone były wadami takimi jak wskazanie złej podstawy prawnej, niezałączenie uzasadnienia lub oceny skutków regulacji" - napisano.
Piszą Arabski i Berek
"Za szczególny paradoks uznać należy formułowanie zarzutu zwrócenia uwagi właściwemu organowi, że przedłożony projekt nie został skonsultowany z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu, która ma ustawowe prawo konsultowania tego typu projektów" - napisali Arabski i Berek. "Prace legislacyjne muszą być prowadzone sprawnie, ale z zachowaniem obowiązujących w tym zakresie procedur" - oświadczyli.pap, ps