Trzy lata więzienia grożą Francuzce, która urządziła striptiz rozzłoszczona kontrolą na amerykańskim lotnisku. Karana ma być na podstawie ustawy antyterrorystycznej.
Media amerykańskie informują, że Francuzka zemdlała z wrażenia, kiedy sędzia powiadomił ją o grożącej karze. Sędzia w Evansville w stanie Indiana powołał się na nową, uchwaloną po 11 września ustawę antyterrorystyczną, która przewiduje do trzech lat pozbawienia wolności za "czyny karalne" na lotniskach.
56-letnia Francuzka wracała z Indiany do Francji po weselu syna. Kłopoty zaczęły się, kiedy bramka do wykrywania metali, ustawiona w porcie lotniczym, zaczęła wydawać regularne piski. Początkowo pasażerka cierpliwie podporządkowywała się poleceniom ochrony lotniska, ale w końcu zaczęła mieć wszystkiego dość.
Francuzka ściągnęła sweterek, bluzkę, a potem także biustonosz, chociaż usiłowano ją przed tym powstrzymać. Przy pasażerce nie znaleziono niczego podejrzanego, ale z powodu zamieszania, powstałego podczas striptizu, port lotniczy zamknięto na dziesięć minut.
sg, pap