Coca-Cola wyemitowała w Hiszpanii reklamę, w której polski robotnik wysyła SMS-y w konkursie Coca-Coli, aby wygrać bilety na Euro 2012 - ponieważ nie stać go na bilet do Polski i liczy na to, że dzięki Coca-Coli w czasie Euro 2012 będzie mógł spotkać się z rodziną. - Reklama nie wpływa źle na wizerunek Polaków w Hiszpanii – ocenił na antenie Radia Zet Ryszard Schnepf, ambasador Polski w Hiszpanii.
- Dokonaliśmy w ambsadzie gruntownej oceny tego spotu reklamowego. Zawiera on oczywiście pewne uproszczenia, ale w ogólnym wyrazie jest to przekaz, w naszej ocenie, pozytywny - podkreślił Schnepf, który zwrócił uwagę, że przedstawiony w reklamie polski robotnik budowlany, Jacek, to schludny i czysty fachowiec, który bardzo dobrze zna język hiszpański, a otoczenie odnosi się do niego z szacunkiem. - Jacek pokazany jest też jako człowiek, który tęskni za swoją rodziną i krajem, a te wartości są w Hiszpanii bardzo wysoko cenione - dodał ambasador. - Znając Hiszpanów, z całą pewnością reklama nie niesie konotacji negatywnych - podsumował.
- Ja bym na miejscu ministra spraw zagranicznych bardzo powściągliwie angażował się w takie akcje, dlatego że można się wygłupić. Czym innym jest obieg medialny a czym innym racja stanu - przekonywał z kolei eurodeputowany SLD Marek Siwiec. A Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota stwierdził, że "nie ma co drzeć szat", ponieważ reklama Coca-Coli "to tylko reklama".
Radio Zet, arb