"Do śmierci głodować nie będziemy..."
Uczestnicy krakowskiego protestu, przerwanego w dwunastej dobie po apelu kard. Stanisława Dziwisza, domagali się zawieszenia rozporządzenia MEN, które - ich zdaniem - ogranicza w szkołach m.in. naukę historii. Protestujący tłumaczyli, że wybrali radykalną formę sprzeciwu, bo od wielu lat różne środowiska: naukowcy, nauczyciele, rodzice bezskutecznie wyrażały swoją negatywną opinię wobec zmian, które proponuje ministerstwo. Według "Naszego Dziennika" do protestu szykuje się kolejna grupa byłych działaczy opozycji z Sosnowca. - Mam nadzieję, że za nami pójdą następni, dopóki się tego nie rozwiąże. To nie jest tak, że my będziemy głodowali do śmierci - zaznaczył Borowski.
Jak uczyć historii?
28 marca w Sejmie minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas tłumaczyła, że lekcji historii w szkołach ponadgimnazjalnych będzie więcej - sześć godzin zamiast dotychczasowych pięciu. Pytany o te zapewnienia Borowski podkreślił, że wykład historii linearnej kończy się w pierwszej klasie, a dalej program nauczania przewiduje jedynie bloki tematyczne.
Według starej podstawy programowej uczniowie mieli dwa - poza propedeutyką w szkole podstawowej - pełne cykle kształcenia historii: od najdawniejszych dziejów człowieka i starożytności do czasów współczesnych. Raz w gimnazjum i drugi raz w szkołach ponadgimnazjalnych. MEN postanowił to zmienić rozciągająć program gimnazjum na pierwszą klasę szkoły ponadgimnazjalnej. Reforma weszła w życie od 1 września 2009 r. i dlatego obecni uczniowie klas trzecich gimnazjum skończą naukę historii na pierwszej wojnie światowej, a od 1 września 2012 r. już jako uczniowie szkół ponadgimnazjalnych będą uczyć się historii Polski i świata po 1918 r. Po pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej, w której wszyscy uczniowie będą mieli historię najnowszą, w drugiej i trzeciej klasie - zgodnie z realizowaną reformą - będą mieli obowiązkowy przedmiot "historia i społeczeństwo", o ile zdecydują się uczęszczać np. do klasy przyrodniczej, politechnicznej lub ekonomicznej. Lekcje te mają pomóc zrozumieć uczniom zainteresowanym naukami ścisłymi "jak ważna jest historyczna ciągłość i jak wiele doświadczeń współczesnych jest zakorzenionych w doświadczeniach poprzednich pokoleń".
PAP, arb