Wiceszef Ruchu Palikota Artur Dębski zapowiedział przejście dwóch posłów Platformy Obywatelskiej do Ruchu. Gdyby transfer doszedł do skutku, koalicja rządząca skurczy się w Sejmie do 231 posłów i będzie miała tylko jeden głos przewagi. - To jest obwieszczenie Ruchu Palikota, które nie musi się zmaterializować - ocenił w rozmowie z Programem Pierwszym Polskiego Radia były premier Józef Oleksy.
Oleksy przypomniał, że Janusz Palikot zapowiadał już wcześniej "masówki transferowe" z Platformy Obywatelskiej do Ruchu, do których ostatecznie nie doszło. Z PO do Ruchu Palikota przeszedł jedynie poseł Łukasz Gibała. - Jego przejście akurat było niezapowiadane - zauważył Oleksy. Były premier dodał, że podbieranie posłów Platformie przez Ruch Palikota nie oznacza "wymoszczenia Sojuszowi ścieżki do koalicji". - W SLD nie ma niecierpliwego przebierania nogami, co nie znaczy, że nie byłoby gotowości do rozważania wariantu wchodzenia do koalicji - powiedział Oleksy.
SLD nie chce rządzić. Stawia na wizerunek
Były premier podkreślił jednak, że zasilenie koalicji rządzącej nie jest w interesie Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - To byłoby dołączanie do koalicji PO-PSL. To wątpliwy interes dla lewicowej partii, która ma odbudować wizerunek, bo to jest teraz główne zadanie dla SLD - zaznaczył Oleksy i dodał, że wchodząc do władzy, Sojuszowi trudniej będzie się wypromować. - SLD musiałoby mieć rachunek strat, które by ponosiło, gdyby zdecydowało się na wchodzenie do tej koalicji - podsumował polityk Sojuszu.
Będą przyspieszone wybory?
Zapytany o scenariusz dla rządu w razie skurczenia się koalicji do 231 głosów w Sejmie, Józef Oleksy odpowiedział, że główną rolę na scenie politycznej nie będzie odgrywało SLD, lecz Ruch Palikota. - Palikot podbiera koalicji posłów. Na logikę zakładam, że nie czyni tego dla zwykłego awanturnictwa, choć być może... - powiedział były premier i dodał, że koalicji nie grożą przyspieszone wybory. - W tej chwili się to nie rysuje, bo da się łatać koalicję, a nikt się nie wyrzeka władzy tylko dla odruchu irytacji na przykład - ocenił Oleksy.
sjk, Program Pierwszy Polskiego Radia
SLD nie chce rządzić. Stawia na wizerunek
Były premier podkreślił jednak, że zasilenie koalicji rządzącej nie jest w interesie Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - To byłoby dołączanie do koalicji PO-PSL. To wątpliwy interes dla lewicowej partii, która ma odbudować wizerunek, bo to jest teraz główne zadanie dla SLD - zaznaczył Oleksy i dodał, że wchodząc do władzy, Sojuszowi trudniej będzie się wypromować. - SLD musiałoby mieć rachunek strat, które by ponosiło, gdyby zdecydowało się na wchodzenie do tej koalicji - podsumował polityk Sojuszu.
Będą przyspieszone wybory?
Zapytany o scenariusz dla rządu w razie skurczenia się koalicji do 231 głosów w Sejmie, Józef Oleksy odpowiedział, że główną rolę na scenie politycznej nie będzie odgrywało SLD, lecz Ruch Palikota. - Palikot podbiera koalicji posłów. Na logikę zakładam, że nie czyni tego dla zwykłego awanturnictwa, choć być może... - powiedział były premier i dodał, że koalicji nie grożą przyspieszone wybory. - W tej chwili się to nie rysuje, bo da się łatać koalicję, a nikt się nie wyrzeka władzy tylko dla odruchu irytacji na przykład - ocenił Oleksy.
sjk, Program Pierwszy Polskiego Radia