Jadwiga Gosiewska wygrała z premierem - ale z MON-em przegrała

Jadwiga Gosiewska wygrała z premierem - ale z MON-em przegrała

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jadwiga Gosiewska (fot. MICHAL FLUDRA / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Resort obrony wywiązał się z obowiązku udzielenia Jadwidze Gosiewskiej odpowiedzi na pytanie o podstawy prawne działania komisji kierowanej przez Jerzego Millera - orzekł sąd administracyjny. Sędzia zastrzegł, że nie oceniał merytorycznie tej odpowiedzi.
Tym samym Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę matki Przemysława Gosiewskiego - jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej - na bezczynność ministra obrony narodowej i nieudzielenie informacji publicznej. Sprawa dotyczyła serii pytań, jakie w ubiegłym roku skierowała do MON Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska.

Gosiewska atakuje, MON się broni

Wnioskodawczyni pytała resort obrony m.in. o podstawę prawną, w  oparciu o którą kierowana przez ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego prowadziła badanie katastrofy smoleńskiej oraz o przepisy i umowy międzynarodowe, które umożliwiały prowadzenie tych badań. W udzielonych odpowiedziach MON powołał się na zapisy Prawa lotniczego, rozporządzenie ministra z  2004 r. w sprawie organizacji i zasad funkcjonowania komisji oraz na  porozumienie ministrów obrony Polski i Rosji z 1993 r. Według reprezentującego skarżącą mec. Rafała Rogalskiego udzielona odpowiedź była niepełna. - Odpowiedziano jedynie na to, jaka była podstawa powołania komisji, ale nie podano na podstawie jakich przepisów doszło do badania - mówił. Zdaniem pełnomocnika Gosiewskiej przywołana przez MON umowa polsko-rosyjska nie przewiduje prowadzenia przez polski organ samodzielnych działań dotyczących wyjaśniania katastrofy polskiego samolotu w Rosji, tylko zakłada wspólne badanie takiej katastrofy przez instytucje obu krajów. Dlatego - w ocenie Rogalskiego - przywołany przez MON przepis nie mógł stanowić podstawy dla działania komisji Millera.

- Powołaliśmy się na jedyną podstawę prawną, która była możliwa i mówi, kto prowadzi badania i kto powołuje komisję. Została udzielona pełna odpowiedź na wszystkie pytania - przekonywał z kolei reprezentujący MON mec. Mariusz Tomaszewski. W odpowiedzi na skargę wskazał ponadto, że zarzut niewyczerpania zakresu pytania wynika "z odmiennej interpretacji przepisów i jest próbą polemiki z udzieloną odpowiedzią". Pełnomocnik MON dodał, że "żądanie dokonania wykładni prawa zgodnego ze  stanowiskiem mec. Rogalskiego wykracza poza zakres ustawy o dostępie do informacji publicznej".

W uzasadnieniu wyroku oddalającego skargę Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał, że minister obrony odpowiedział na zadane pytania. - Nie jest kwestią oceny sądu, czy  odpowiedź jest satysfakcjonująca, czy też nie i czy przywołane przepisy dawały podstawę do badań komisji - zaznaczyła sędzia Ewa Marcinkowska. Rogalski powiedział po wyroku, że po konsultacjach ze swoją klientką podejmie decyzję w sprawie złożenia kasacji do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Kancelaria premiera przegrała

To druga tego typu sprawa tocząca się przed sądami administracyjnymi - w lutym Wojewódzki Sąd Administracyjny uwzględnił skargę Gosiewskiej na  brak udzielenia przez kancelarię premiera wyczerpującej odpowiedzi dotyczącej przyjętych zasad badania katastrofy. Od tego orzeczenia jest jeszcze możliwe złożenie kasacji do NSA.

PAP, arb